SRAM zaprezentował wczoraj nową generację topowego osprzętu szosowego – RED.  W odróżnieniu od Campagnolo i Shimano firma ideowo nie rozwija produktu w stronę elektroniki i 11 przełożeń.

Nie oznacza to jednak, że „żabki” zostają w tyle. Obecnych klientów jak i elektorat konkurencji przekonywać będą wagą, nowym konceptem przedniej przerzutki oraz Quarqiem. A także obietnicą premiery hamulców hydraulicznych dla REDa w połowie roku. Ale po kolei.

Waga:  nowy zestaw korby, hamulce, kaseta, klamkomanetki, przednia i tylna przerzutka zastopował wagę na poziomie 1739 gr ( wersja BB30 ) ścinając 150 gr z dotychczasowego, i tak ultralekkiego,  standardu.

Tylna przerzutka ma nowy kształt i jest 12gr lżejsza od poprzedniczki. Wewnętrzna i zewnętrzna płytka wózka wykonana jest z węgla dając przy tym szczodrą przestrzeń do wyraźnego umieszczenia logo firmy. Kotwica linki jest nieco ciaśniej umocowana dodając konstrukcji ekstra sznytu. Rolki obracają się na hybrydowych ceramicznych łożyskach. Lekko dłuższy rdzeń pozwala na obsługę 28-zębowej koronki, a w maju wersja dla 32 zębów ma mieć swoją premierę. Całość projektowo wykonana jest w zgodzie z obecną linią Sram Exact Actuation.

Przednia przerzutka to z kolei zupełnie nowy pomysł, nazwany przez kolarskich spin doctorów „Yaw”. Porzucono tytanowy wózek na korzyść konstrukcji aluminiowo-stalowej dodającej sztywności, co ma ulepszyć zmianę „w górę” szczególnie przy dużych mocach. Na wózku umieszczone są strategiczne markery pozwalające na bezbłędny tuning. Wózek przy zmianach porusza się nie tylko lewa-prawa, ale także lekko kierunkuje się do dużej tarczy, gdy jest na małej i vice versa. Dzięki temu rozwiązaniu Yaw zapewnia brak tarcia nawet przy ekstremalnych przekosach. Sramowcy sprytnie wmontowali też przechwyt łańcucha (ramię uniemożliwiające zsunięcie się łańcucha z małej tarczy) w przednią część mocowania przedniej przerzutki. Inne rozwiązania przytwierdzają przechwyt za pomocą śruby, co powoduje pewne ryzyko obluzowania i przesunięcia ramienia. W nowym Redzie standardowy zestaw zapewnia konstrukcyjne dopasowanie i pozostaje w miejscu nawet przy silniejszych naciskach.

Klamki – tu postęp uwidocznił się w ergonomii. Kształt klamek jest nieco mniejszy w talii, zaokrąglony, pozwala na naturalne przejście z kierownicy na kaptury, zapewniając jednocześnie charakterystyczny chwyt. Prześwit pod kapturkami jest większy niż poprzednio, w związku z tym pewniej można je ścisnąć w sytuacjach pełnej koncentracji. Kaptury mają teraz wyraźniejszą teksturę, jednocześnie jest relatywnie miękka dla pewniejszego chwytu. Szczyt klamki jest również nieco masywniejszy dla większego komfortu przy wyciągniętych ramionach. Zmiana biegów jest precyzyjnie wyczuwalna i jednoznaczna. Głośny klik po prostu nie pozwala na błąd. Tak jak poprzednio geometria dźwigni hamulca i manetka biegów są niezależnie ustawialne. Dźwignia hamulca jest parę milimetrów dłuższa i bardziej zakrzywiona na końcach. Ustawienia reguluje się teraz imbusem zamiast zmagać się z ostrym narzędziem jak to miało miejsce dotychczas. Na tym komponencie SRAM zaoszczędził 58gr w porównaniu z wcześniejszą wersją.

Napęd został mocno zreformowany i stosuje w nowym wydaniu dla korb i pająków technologię „wydrążonego” włókna węglowego. Zestaw jest wyraźnie odchudzony a SRAM twierdzi, że parametrem sztywność do wagi przewyższa Shimano Dura Ace. Śruby do koronek nadal mają po 130mm, przy czym nowością jest umieszczenie jednego mocowania bezpośrednio w wewnętrznej części korby. Suporty będą produkowane zarówno w standardzie BB30 jak i typowym dla firmy z silnym rodowodem MTB – GXP. Dzięki uszczelnieniu typu Gutter wydłużono żywotność i zminimalizowano tarcia. Dostępna będzie też oczywiście wersja z pomiarem mocy Quarq z LEDowym poziomem baterii ale będzie się ona opierała jeszcze na założeniach napędu S900.

Kaseta – zapożycza architekturę z serii XX. Osiem środkowych koronek „wyrzeźbionych” jest z pojedynczego kawałka stali. Pomiędzy każdą tarczą znajduje się opaska z elastomeru wyciszająca pracę oraz amortyzująca wibracje. Ta sama technologia stosowana jest również na rolkach wózka. Największa tarcza posiada wycięcia nadające sztywność oraz redukujące wagę. Najmniejsza zębatka zrobiona jest zaś z aluminium.

Hamulce zyskały miano Aero, z powodu mniejszej powierzchni czołowej, zrezygnowano też z podwójnego piwota. Nowy sposób aktywacji hamulca ma powodować zwiększoną siłę hamowania, konstrukcyjnie daje większy dystans do obręczy. Obie szczęki są niezależnie regulowane. SwissStop dostarczył klocki. Niedługo zaś powinny pojawić się wersji hamulców hydraulicznych zarówno tarczowych jak i obręczowych.

Prototypy są już testowane a ich premiera zejdzie się w czasie z nowymi kołami Zipp przystosowanymi do nich.
SRAM RED 2012 powienien pojawić się w niezależnej sprzedaży w połowie lutego, a cena jak i wykonanie na pewno zaprze dech w piersiach.

A tymczasem wszystkie 7 etapów niedawno zakończonego Tour de San Luis padło łupem grup sponsorowanych przez SRAM.

Bartek

Foto: SRAM

Poprzedni artykułMichał Olejnk: „Nasz kolega amator poprzeciągał wszystkich w ucieczce”
Następny artykułWyrok w sprawie Alberto Contadora w poniedziałek w samo południe!
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments