W najbliższą sobotę odbędzie się ostatni z tegorocznych wyścigów z serii Pro Tour, Giro di Lombardia. Na malowniczych włoskich trasach, po zwycięstwo zespół Liquigas – Cannondale poprowadzą liderzy, Ivan Basso i Vincenzo Nibali.
Skład ekipy dopełniają: Sylwester Szmyd, Damiano Caruso, Cristiano Salerno, Eros, Capecchi, Paolo Longo Borghini oraz Domnik Nerz.
Trasa, licząca 241 kilometrów, prowadząca z Mediolanu do Lecco, została gruntownie zmieniona w porównaniu z poprzednimi latami. Pomimo tego nie straciła swojego klasycznego charakteru.
„Lombardia to jeden z najpiękniejszych klasyków, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy by być jednym z bohaterów. To już koniec sezonu, każdy z nas jest zmęczony, dlatego też nie chcę prognozować, ale jestem zmotywowany i wierzę, że będę należał do kluczowych graczy.” – powiedział Basso.
Natomiast Nibali pokusił się o ocenę nowej trasy: „ Trasa sama w sobie jest trudna i ciężko wskazać jakieś przełomowy fragment. Myślę, że jednym z miejsc, które może zaważyć na losach wyścigu jest podjazd pod Ghisallo. Poza tym końcowy odcinek na Villa Vergano może być dobrym miejscem na zdobycie przewagi. Dla mnie ważne jest, bym po prostu jechał swoje, nie chciałbym by powtórzyła się historia z zeszłorocznego startu, gdy niefortunny upadek pozbawił mnie szans na zwycięstwo. – zakończył.
Warto dodać, że dla drużyny Giro di Lombardia jest ostatnią szansą na podreperowanie tegorocznych statystyk, gdyż zawiodła ona wysokie oczekiwania swoich włodarzy… Szczególnie włoscy liderzy Liquigasu nie mają się czym pochwalić. Kilka skromnych zwycięstw Ivana Basso to za mało by zmienić ogólne wrażenie, że para Włochów w tym roku najbardziej widoczna była w reklamach kolarskiego obuwia.
NiA
Foto: www.corvospro.com
