Ivan Basso (Liquigas-Cannondale) przyznał, że nadal cierpi z powodu następstw jego niedawnej kraksy, którą miał podczas treningu na Sycylii. Oświadczył również, że nie ma większych aspiracji na Critérium du Dauphiné, niż budowanie formy pod Tour de France.
Włoch stracił ponad trzy minuty do zwycięzcy 1. etapu, Jurgena Van Den Broecka (Omega Pharma-Lotto). Przypomnijmy, że ten odcinek kończył się finałowym podjazdem pod Saint-Pierre-de-Chartreuse.
„Jestem zbyt daleko w tyle, aby uzyskać tutaj dobry wynik”, powiedział Basso dla Gazzetta dello Sport po pierwszym etapie. „Trzy tygodnie temu byłem w szpitalu, nie mam jeszcze takiego rytmu jak najlepsi zawodnicy”.
Basso, zaliczył poważny upadek w maju, po którym odniósł liczne obrażenia twarzy. Mimo, że bezpośrednim następstwem tej kraksy były tylko dwa dni bez roweru, Włochowi potrzeba więcej czasu na powrót do formy.
„Kolarstwa nie można oszukać, tu nie ma cudów”, opowiada Basso. „Trzeba mieć cierpliwość”.
Andrzej