Taylor Phinney, jeśli zwycięży w środowej czasówce U-23 podczas mistrzostw świata, rozpocznie tym samym kampanie reprezentacji USA w Australii. Amerykanin ma nadzieję, że jeśli sam odniesie sukces, jego starsi koledzy powalczą w wyścigach Elity.

„To naprawdę trudny wyścig, trudniejszy niż można było się spodziewać. Przejechałem trasę już cztery razy. Na dodatek znajdują się na niej podjazdy, co prawda nie są długie ale bardzo sztywne. Nie można zbyt mocno pojechać pod górę, trzeba zachować siły do samego finiszu,” opowiada młody kolarz.

Postaram się jechać najmocniej na płaskich odcinkach. Taki profil trasy jest naprawdę ciężki. Mam tu na myśli to, że przy takim ukształtowaniu terenu ciężko będzie znaleźć i utrzymać właściwy rytm. To również będzie ciężki psychicznie wyścig.

„Nasza drużyna młodzieżowców w zasadzie nie zmieniła się od Tour de l’Avenir, zespółu który nazywam dream teamem, ponieważ możemy z łatwością się dogadać. Nie mogę już się doczekać środy, ale jestem podekscytowany piątkowym wyścigiem, ponieważ wyścig będzie bardzo ciężki. Zobaczymy jak to będzie, wszystko wyjaśni się po pierwszym okrążeniu,”

„Atmosfera w zespole jest dobra,” dodaje Phinney. „Wszyscy dobrze się dogadujemy i wszyscy nawzajem się lubimy. No i przede wszystkim mogę pytać o cenne wskazówki takich kolarzy jak: Zabriskie, Vande Velde czy Farrar.

Poprzedni artykułCoraz mocniejsza ekipa Team Sky
Następny artykułPrezentacja Mistrzostw Świata w kolarstwie szosowym 2010
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments