Środowy etap to prawdziwy test dla kolarzy, którzy chcą powalczyć o klasyfikację generalną. Zawodnicy ścigać będą się na odcinku z Vilanova i la Geltrú do Andory (Vallnord / Pal) na dystansie aż 209 km.
Na trasie znajduje się tylko jeden podjazd 1. kategorii, jednak jest to najdłuższy podjazd w całym wyścigu, który ma kluczowe znaczenie. Etap z metą w Andorze tak naprawdę rozpoczyna prawdziwą walkę o czerwoną koszulkę.
Droga zaprojektowana dla ruchu autokarów, które dowożą turystów do stacji narciarskich położonych wysoko w górach, nie powinna wnieść dużych różnic czasowych. W ubiegłorocznym wyścigu dookoła Katalonii, właśnie na tym etapie pierwszy zawodnik miał tylko 37 sekund przewagi nad drugim.
Jednak ostatnimi laty w wielkich Tourach liczą się każde sekundy, co pokazuje chociażby tegoroczny wyścig Tour de France. Co prawda podjazd pod Andorra Estació de Vallnord Sector Pal. , bo tak brzmi pełna nazwa górskiej premii, liczy zaledwie 9,9 km i ma średnie nachylenie 6,52%, ale tak naprawdę droga w górę unosi się od dobrych kilkudziesięciu kilometrów wcześniej.
O zwycięstwo powalczy z pewnością pierwsza trójka w generalce czyli Rodriguez, Anton, Nibali. W takich górach już na pewno pokaże się Frank Schleck. O dobry wynik starać będą się: Mosquera, L.L Sanchez, Denis Menchov czy Nicolas Roche.