Sylwek Szmyd podsumował środowy i czwartkowy etap:

Czwartek:

Dziś było prawdziwe ściganie, protourowskie, wiem że kibice na mnie liczą, chce się pokazać polskim kibicom, ale proszę nie zapominać że jest to wyścig pro tour, są tu zawodnicy z najsilniejszej ligi świata i na każdym etapie wyścigu jest mi ciężko nawiązać walkę.”

Środa:

„Wczoraj kolację jadłem o 22.00, spać o północy… ale rano mamy trochę czasu.

Rundy w Cieszynie nerwowe, ciężkie… ale wyścig się zacznie dziś i byle nie było gorzej z samopoczuciem niż wczoraj. Dla mnie dzień z tych wyjątkowych, jak Alpe d’Huez.”

Poprzedni artykułTondo złamał obojczyk
Następny artykułZapowiedź 6 etapu Tour de Pologne 2010
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments