Francesco Gavazzi (Lampre) wygrał pierwszy etap, a zarazem został pierwszym liderem Giro di Sardegna 2010.
Włoch wygrał 145 kilometrowy etap po finiszu z dużej grupy, gdzie pokonał kolarzy ISD-Neri, Oscara Gatto oraz Giovanniego Visconti. Przemysław Niemiec (Miche) zajął bardzo dobre 5 miejsce.
Gavazzi sygnalizował już swoją wysoką formę podczas Trofeo Laigueglia w niedzielę, gdzie zajął drugie miejsce. Dzisiejsze zwycięstwo jest czwartym dla ekipy Lampre w sezonie.
Stosunkowo krótki etap, rozgrywany przy znakomitej pogodzie nie był jednak taki łatwy i przyjemny, ponieważ naszpikowany był krótkimi, sztywnymi podjazdami. Również meta usytuowana była na 500 metrowym, stromym podjeździe.
Bohaterami dzisiejszego etapu byli: Simon Clarke (ISD – Neri), Didac Ortega (Acqua & Sapone), Freddy Bichot (Bouygues Telecom) i Leonardo Giordani (Ceramica Flaminia), do których dołączył Jaira Ermeti (De Rosa – Stac Plastic). Gdy piątka kolarzy osiągneła 4:06 s przewagi, do pracy w peletonie zabrała się ekipa Liquigas Doimo. Przewaga została zniwelowana na podjeździe pod Monte Rasu na 112 kilometrze wyścigu.
Zespół ISD ciężko pracował na Gatto, ale Gavazzi sprytnie wykorzystał pomoc obcej ekipy i mógł cieszyć się ze swojego pierwszego zwycięstwa w sezonie.
Drugi z Polaków Jarosław Dąbrowski (Amore & Vita – Conad) zajął 30 miejsce.
Zdjęcia z etapu pod adresem:
http://www.steephill.tv/2010/giro-di-sardegna/photos/stage-01/
http://www.cyclingnews.com/races/28th-giro-di-sardegna-2-1/stage-1/photos
Dziś Przemek przyjechał 7-my w pierwszej grupie w takim samym czasie jak zwycięzca, Kreuziger. Brawo!
Może przybliżylibyście sylwetkę Przemka?