Alessandro Ballan (BMC Racing) nie zdołał w trakcie sezonu 2013 wrócić do pełni sił po kontuzji, której doznał w grudniu zeszłego roku Włoch ma jednak nadzieję, że następne 12. miesięcy będą dla niego bardziej udane.
Przypomnijmy, że były mistrz świata w grudniu podczas treningu uległ kraksie. Złamał kość udową i żebro w wyniku czego musiał przejść kilka operacji. Podczas jednej z nich, lekarze zmuszeni byli usunąć śledzionę. Włoska La Gazetta donosiła także, że z powodu krwotoku wewnętrznego, Ballan mógł także stracić nerkę.
Specjalista od klasyków miał wykurować się na końcówkę sezonu i wystartować m.in w Vuelta a Espana. Jak później się okazało, obrażenia i długa rehabilitacja nie pozwoliły na to. Ballan zaliczył jedynie 14. dni startowych w Ster ZLM Toer, Tour of Austria i Tour de Wallonie, którego nie ukończył. Na każdej z tej imprez, walczył tylko o przetrwanie.
Włochowi brakuje rywalizacji o najwyższe cele. W nadchodzącym sezonie, chce skupić się na walce o triumf w Paryż-Roubaix. W przeszłości w tym wyścigu zajął m.in trzecie miejsce. W 2007 roku wygrał Ronde van Vlaanderen, a sezon później był mistrzem świata.
„W swojej karierze wygrywałem niewiele, ale to co udało mi się wygrać, było z najwyższej półki. Mam nadzieję, że jestem jeszcze w stanie utrzymywać wysoki poziom, który pozwoliłby osiągać mi bardzo dobre rezultaty”, powiedział 34-latek.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej