Jak donosi portal VeloNews.com, Tom Pidcock nie przedłużył jeszcze kontraktu z INEOS Grenadiers, ale pomimo to wiceszef tego zespołu, Rod Ellingworth, nie wyklucza tego, że Anglik wystartuje w tegorocznej edycji Tour de France.
Jakiś czas temu portal VeloNews.com podał, że Tom Pidcock nie ma jeszcze kontraktu na przyszły sezon. Okazuje się, że aktualny mistrz olimpijski w kolarstwie górskim oraz mistrz świata w przełajach wciąż negocjuje z INEOS Grenadiers nową umowę. Ponadto bardzo mocno jest nim zainteresowana niemiecka drużyna BORA-hansgrohe.
– Naprawdę nie zamierzam tego komentować. Nie chcę gdybać. Gdy wszystko zostanie załatwione, wówczas o tym poinformujemy. Wiem, że jest bardzo wiele spekulacji i wszyscy na nas naciskają, ale w sprawie Toma musicie rozmawiać z jego agentem. Wszystko jest w toku. Myślę, że jest nim zainteresowanych kilka drużyn, ale zawsze tak jest w przypadku kolarzy tego pokroju
– powiedział Rod Ellingworth.
Niezależnie od spekulacji dotyczących kontraktu Toma Pidcocka, toczy się dyskusja o tym, czy 22-latek zadebiutuje w tym roku w Tour de France. Pierwotnie miał wystartować w Giro d’Italia, ale w związku z wypadkiem Egana Bernala plany mogą zostać zmienione. Według Ellingwortha Pidcock jest gotowy na start w Wielkiej Pętli.
– Nie jest to jeszcze nic pewnego, ale myślę, że jest gotowy na Tour. Nie widzę powodu, dla którego miałby nie być. Byłoby wspaniale zobaczyć go w tym wyścigu. Aktualnie tworzymy szeroki skład. Chodzi o to, aby dokonać odpowiednich wyborów, bo rzeczy nieustannie się zmieniają. Do wyścigu pozostaje jeszcze sporo czasu, ale Tom z pewnością bierze go pod uwagę
– wyjaśnia wiceszef drużyny INEOS Grenadiers.
Jeśli chodzi o wielkie toury, to Pidcock zadebiutował w ubiegłorocznej hiszpańskiej Vuelcie, gdzie wykonywał dobrą pracę dla drużyny. W najbliższych tygodniach będzie skoncentrowany na wyścigach klasycznych.