Pomimo że Kasper Asgreen jest nominalnym liderem drużyny Quick-Step Alpha Vinyl na wyścig Omloop Het Nieuwsblad, to podczas konferencji prasowej poprzedzającej wyścig umniejszał swoim szansom z powodu zakażenia koronawirusem.
Asgreen zachorował na Covid-19 na początku lutego, przez co nie mógł wystartować w wyścigu Tour de la Provence. Przyznał, że stracone dni treningowe oraz wyścigowe odczuł w wyścigu Volta ao Algarve.
– Wyleczyłem się z tej choroby w pełni, ale oczywiście straciłem kilka dni treningowych. Odczuwałem to w Algarve i myślę, że wciąż jeszcze będę je odczuwał, nawet w wyścigu Tirreno-Adriatico. Mam jeszcze trochę pracy do wykonania. Na szczęście Paryż-Roubaix będzie rozgrywany nieco później, w związku z czym wraz z drużyną zaplanowaliśmy kilka bloków treningowych. Mam nadzieję, że będę w dobrej formie na klasykach w drugiej połowie marca i na początku kwietnia. Muszę pozostać realistą – nie jestem w stuprocentowej formie
– wyjaśniał Kasper Asgreen.
Duńczyk wskazał, że wraz z nim rolę lidera będą współdzielili Yves Lampaert, Florian Sénéchal oraz Zdenek Stybar. Pomagać im będę Iljo Keisse, Bert Van Lerberghe oraz Josef Černy. Zabraknie niestety znakomitego i oddanego domestique Tima „El Tractora” Declercqa, który w Algarve zachorował na zapalenie osierdzia.
– Oczywiście to, że nie będzie z nami Tima jest wielką stratą dla drużyny, ponieważ posiada on ogromne doświadczenie w tego typu wyścigach, potrafi je znakomicie kontrolować, co nie jest łatwe. Zatem z pewnością będzie miało to wpływ na wyścig. Za niego wystartuje Josef, który będzie kimś nowym w klasykach, ale za to ma wielki silnik i jestem pewien, że świetnie sobie poradzi. Wczoraj mieliśmy rekonesans trasy i muszę przyznać, że wyglądał dobrze także na brukach. Spodziewam się, że wykona za Toma świetną pracę
– ocenił Kasper Asgreen.
Dziennikarze biorący udział w konferencji sugerowali, że najsilniejszym rywalem „Watahy” będzie drużyna Jumbo-Visma, ponieważ wystartują między innymi Wout Van Aert, Mike Teunissen oraz Tiesj Benoot. Asgreen nie do końca się z tym zgadzał, wskazując również na potencjał innych drużyn, jak chociażby EF Education-Easy Post.
– Oczywiście, że są mocni, zwłaszcza że wzmocnili skład na klasyki i będą musieli wziąć odpowiedzialność za wyścig. Ale myślę, że nikogo się nie obawiają. Widzę w nich dobrych partnerów do trzymania kontroli nad wyścigiem, a oczywiście gdy zacznie się końcówka, to pojawi się między nami więcej rywalizacji. Generalnie w klasykach zawsze jest wiele silnych drużyn i nie sądzę, żeby w tym roku było inaczej
– dodał Asgreen.
Czy Duńczyk jest w pełni formy czy też nie, rywale i tak będą zwracali na niego uwagę. Zwycięstwo w Ronde van Vlaanderen zobowiązuje.