fot. Tomasz Śmietana

Dubletem Francuzów w klasyfikacji generalnej zakończyła się tegoroczna edycja ORLEN Wyścigu Narodów. Zwyciężył w niej Mathys Rondel, a drugie miejsce zajął Brieuc Rolland. Podium uzupełnił aktywny dziś Luksemburczyk Arno Wallenborn, a etap padł łupem Kazacha Ilkhana Dostiyeva. Znów z dobrej strony pokazał się Filip Gruszczyński, który zakończył wyścig na początku drugiej dziesiątki.

Organizatorzy przygotowali dla kolarzy ścigających się w ORLEN Wyściu Narodów wyjątkowe zakończenie. Niespełna 150-kilometrowy odcinek z Leska pod Hotel Arłamów zwieńczył pięciodniowe ściganie. Trasa etapu była górzysta i obfitowała w wymagające ścianki. Po drodze zawodnicy pokonywali między innymi wspinaczki pod Hotel Arłamów, Gruszową czy Kalwarię Pacławską. Pierwsza i ostatnia oznaczone były jako premie górskie.

Tegoroczny ORLEN Wyścig Narodów przyzwyczaił nas do wysokiego tempa tuż od startu. Walka o ucieczkę na bieszczadzkich podjazdach trwała prawie 30 kilometrów. Ostatecznie odjazdu utworzyło 8 zawodników, w tym Kacper Gieryk (TC Chrobry SCOTT Głogów), Eirik Aas (Norwegia), Edvin Lovidius (Szwecja), Ramses Debruyne (Belgia), Filippo D’Aiuto (Włochy), Sebastian Putz (Austria), Emry Faingezicht (Izrael) i Alfred Genaae (Dania).

Gdy kolarze mieli minutę przewagi, na kontratak zdecydował się Aslan Silkbek (Kazachstan), do którego doskoczyli Maciej Banaszak z Mostostalu Puławy i Jack Brough (Wielka Brytania). Dzięki pracy polskiego zawodnika, trójka dołączyła do czołówki po 50 kilometrach od startu. Przewaga ucieczki ustabilizowała się na poziomie 1:30, a w peletonie pracowała drużyna lidera – Francja.

Główna grupa znacznie zbliżyła się do odjeżdżających kolarzy przy pierwszej wizycie pod Hotelem Arłamów. Górską premię wygrał tam bardzo dobrze dysponowany Maciej Banaszak, który uciekł rywalom wraz z Kacprem Gierykiem. Niedługo później peleton wchłonął harcowników.

Wyścig rozpoczął się na nowo, a wymagające podjazdy do ataków wykorzystywali dobrze czujący się w tym terenie zawodnicy. Wśród nich był Matthew Brennan z Wielkiej Brytanii, trzeci kolarz klasyfikacji generalnej, który przyspieszył na niekategoryzowanej ściance. W pewnym momencie miał nawet 20 sekund przewagi nad grupą faworytów z Filipem Gruszczyńskim, jednak został złapany na górskiej premii w Kalwarii Pacławskiej. Tam mocne tempo w grupie dyktował lider Mathys Rondel, co doprowadziło do kolejnej selekcji.

Z powodu braku współpracy, na krótkim odcinku wypłaszczenia na czele utworzyła się około 25-osobowa grupa, z której atakowali kolejni zawodnicy. Po kilku zaciągach, oderwało się sześciu kolarzy, w tym lider klasyfikacji górskiej Pietro Mattio (Włochy), a także stosunkowo groźni w klasyfikacji generalnej Arno Wallenborn i Ilkhan Dostiyev. Szczególnie zmotywowany był Luksemburczyk, który przez długi czas samotnie ciągnął grupę.

Na samotne przyspieszenie kilka kilometrów przed metą zdecydował się Kazach, do którego dołączyli Włoch i Luksemburczyk. Trójka przez chwilę jechała razem, ale niedługo później Dostiyev wypracował sobie przewagę nad rywalami. Mimo zaciętej pogoni, wpadł na metę z niewielką przewagą nad Wallenbornem i sięgnął po zwycięstwo.

3. miejsce z grupy faworytów wywalczył Belg Emiel Verstrynge, a Filip Gruszczyński finiszował na 15. pozycji.

W klasyfikacji generalnej Francuzi ustrzelili dublet – wygrał Mathys Rondel, a drugie miejsce zajął Brieuc Rolland. Podium uzupełnił Arno Wallenborn, a Filip Gruszczyński uplasował się na 12. lokacie.

Wyniki 5. etapu ORLEN Wyścigu Narodów 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułTrophée Centre Morbihan 2024: Bouquet wygrywa, Goszczurny dziewiąty w GC
Następny artykułPrzemysław Niemiec – W kolarskim raju [wywiad cz.2]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments