Ronald Bernal – brat zwycięzcy Tour de France z 2019 roku, będzie w przyszłym sezonie kolarzem UC Monaco.
Choć Kolumbijczyk nie jest jeszcze całkowicie ukształtowanym kolarzem, to na razie mało prawdopodobne wydaje się, by kiedykolwiek powtórzył wyczyn brata. Przede wszystkim dlatego, że podobno daleko mu do typowego górala – według Ciclismo Internacional on sam widzi siebie jako klasykowca, a na pytanie o największe marzenie odpowiada – Zwycięstwo w Paryż-Roubaix.
Cele, jakie sobie stawia są bardzo ambitne i dość nietypowe dla Kolumbijczyków, którzy zwykle specjalizują się w jeździe po większych lub mniejszych wzniesieniach, a w wyścigach po brukach próżno ich szukać w szerokiej czołówce. Gdyby młodszy z Bernalów spełnił swoje marzenia, byłby zatem pionierem. Przed nim jednak jeszcze druga droga. Ma bowiem zaledwie 18 lat i za sobą dopiero pierwsze starty w Europie (w barwach Regia Congressi Seiecom Valdarno) – na razie bez większych sukcesów.
Jego postawa była jednak wystarczająco dobra, by skusić U.C Monaco – zespół, który w tym sezonie reprezentowali m.in. dwaj Polacy – Michał Żelaznowski i Michał Sędzielewski. Sam zespół znany jest również z polskich szos – w sezonie 2022 wystąpił choćby w Karpackim Wyścigu Kurierów, gdzie ich zawodnik – Maksym Bilyi wygrał klasyfikację pogranicza.
Bardzo prawdopodobne, że za wyborem właśnie tego zespołu stała osoba brata, którego zawodnik nazywa „drugim ojcem”. W końcu europejskim domem Egana jest właśnie Monako, więc można się spodziewać, że teraz, gdy Ronald ściga się w zespole z tego miasta-państwa, obu będzie łatwiej umawiać się na wspólne treningi.
