fot. Szymon Gruchalski/Tour de Pologne

Historia lubi się powtarzać – tak samo jak dwa lata wcześniej, Matej Mohoric i Joao Almeida walczyli o zwycięstwo na drugim etapie Tour de Pologne, a Michał Kwiatkowski przyjechał do mety cztery sekundy za nimi. To właśnie o emocjach na ostatnich metrach, ale także tych na nieco wcześniejszych fragmentach trasy rozmawiali dzisiaj Bartek i Kacper.

Poprzedni artykułMatej Mohorič: „Kusiło mnie, żeby pojechać za Majką”
Następny artykułSzybki rewanż – zapowiedź 3. etapu Tour de Pologne 2023
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Alek
Alek

W kontekście Polaków warto dodac, że warto być w top10 etapów i zbierać punkty UCI, żeby potem sam Kwiato nie musiał jechać na MŚ 🙂 jak widać ma to znaczenie. Ostatnio był tu wywiad z jednym z Izraelczyków, który przyznał, że „przecież w Polsce też da się zbierać punkty UCI”.

Trochę mało profesjonalnie to brzmi, że komentujecie etap, po czym jeden z Was przyznaje, że „w sumie nie oglądał” 😉 to już lepiej tego nie mówić.