fot. Sprint Cycling Agency / UAE Team Emirates

110. edycja Tour de France jest już bliżej końca niż początku zmagań. Wciąż jednak nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytanie, czyli to kto wygra klasyfikację generalną wyścigu. Na których etapach można spodziewać się największej walki i potencjalnych różnic między faworytami?

Po obszerny przegląd trasy całego wyścigu jak zawsze odsyłam do zapowiedzi 110. Tour de France, niemniej przyjrzyjmy się temu, co potencjalnie wygląda najciekawiej – pozostającym do końca górskim etapom. Tych mamy przed sobą jeszcze 5, a przed zawodnikami jest także jedyna w tegorocznej edycji jazda indywidualna na czas. Co zatem wciąż czeka na kolorowy peleton 110. Tour de France?

Etap 13, 14 lipca (piątek): Chatillon-sur-Chalaronne > Grand Colombier (137,8 km)

W święto Bastylii teoretycznie do pokonania będzie „tylko” 2413 metrów przewyższenia, ale praktycznie całość z tego została skumulowana w finale odcinka. Jedyną górską premią jest meta na Grand Colombier. Szczyt ten dobrze wspominać może Tadej Pogačar – gdy ostatni raz Tour de France zawitało na tę górę w 2020 roku to właśnie Słoweniec okazał się być tam zwycięski.

Etap 14, 15 lipca (sobota): Annemasse > Morzine (151,8 km)

Już kolejnego dnia na zawodników czeka kolejna górska przeprawa, acz tym razem zupełnie inna niż piątkowa. Etap z metą w Morzine to bowiem istny rollercoaster od kilometra zero aż do mety, która nie została ulokowana na szczycie, a po 12-kilometrowym zjeździe. Odcinek ten nieco przypomina 5. etap, kiedy to po pięknej ucieczce wspaniały triumf odniósł Jai Hindley (BORA-hansgrohe). Czy i tym razem zobaczymy wczesny atak kolarzy walczących o podium klasyfikacji generalnej?

Etap 15, 16 lipca (niedziela): Les Gets les Portes du Soleil > Saint-Gervais Mont-Blanc (179 km)

W ten weekend mamy do czynienia z prawdziwym górskim tryptykiem w Alpach. Finał takowego to aż 4483 metrów przewyższenia na nieco ponad 150 kilometrach. Tym razem jednak początek będzie nieco spokojniejszy, acz gdy już zaczną się góry to złapanie oddechu będzie prawdziwą sztuką. Meta to powracający na trasę po 7 latach przerwy Saint-Gervais Mont-Blanc – ostatnim triumfatorem na tym szczycie był obecny w tegorocznym peletonie Romain Bardet (Team DSM-firmenich), który wówczas przeciął metę na solo awansując z 5. na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej po 19. etapach. Ta góra może przynieść niemałe zmiany.

Etap 16 (ITT), 18 lipca (wtorek): Passy > Combloux (22,4 km)

Dawno nie było tak mało kilometrów jazdy indywidualnej na czas podczas Tour de France jak w tym roku. Jedyny etap tego typu zostanie rozegrany tuż po drugim dniu przerwy, a na pofałdowanej trasie można się spodziewać różnic mierzonych raczej w sekundach aniżeli minutach.

Etap 17, 19 lipca (środa): Saint-Gervais Mont-Blanc > Courchevel (165,7 km)

Przedostatnia szansa na zmienienie czegoś w klasyfikacji generalnej nastąpi zaraz po jeździe indywidualnej na czas. To właśnie ten etap zdaniem wielu może nosić miano królewskiego, a aż 5399 metrów przewyższenia z pewnością robi wrażenie. Finałowa wspinaczka do monumentalne Col de la Loze (28,1km, 6%) będące dachem wyścigu – ze szczytu do mety w Courchevel pozostanie jedynie krótki, około 6-kilometrowy zjazd.

Etap 20, 22 lipca (sobota): Belfort > Le Markstein / Fellering (133,5 km)

Ostatnie odpowiedzi dotyczące finalnego kształtu klasyfikacji generalnej podczas 110. Tour de France poznamy podczas krótkiego etapu poprowadzonego przez Wogezy. Nieco ponad 3-godzinne widowisko może okazać się być jedynie nudną procesją jeśli wszystko już będzie rozstrzygnięte, jednak jeśli jeszcze w czyimś sercu pozostanie choć cień nadziei na zmiany to teren będzie takowym sprzyjał jak żaden inny etap.

6 górskich premii na 133 kilometrach daje szansę na atakowanie od startu do mety, a finałowe wspinaczki pod Petit Ballon (9,3km, 8,1%) i Col du Platzerwasel (7,1km, 8,4%) są na tyle strome, że można na porwać stawkę i doprowadzić do sytuacji, w której obok liderów nie zostanie nawet jeden pomocnik. To daje nadzieję na emocje aż do samego końca 110. Tour de France!

Wszystko o Tour de France 2023:
Poprzedni artykułTour de Pologne 2023: Michał Kwiatkowski na czele bardzo mocnego INEOS Grenadiers!
Następny artykułMark Cavendish z małymi perturbacjami przeszedł operację obojczyka
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz
Łukasz

Laruns Pogi też mógł dobrze wspominać…