fot. UAE Team Emirates

W reakcji na wiele zapytań mediów w sprawie wywiadów z Tadejem Pogačarem, drużyna UAE Team Emirates zorganizowała w piątkowe popołudnie konferencję prasową online. Słoweniec opowiedział o ostatnich tygodniach spędzonych z kontuzją nadgarstka oraz o planach na najbliższą przyszłość poprzedzającą Tour de France. 

Czas rekonwalescencji 

Tadej Pogačar bardzo niefortunnie przewrócił się w wyścigu Liège-Bastogne-Liège i złamał nadgarstek. W związku z tym nie trenował na szosie prawie miesiąc. Pomimo ewidentnej kłody rzuconej pod nogi dwukrotnego zwycięzcy Wielkiej Pętli, starał się on podtrzymać dobrą dyspozycję fizyczną, by teraz płynnie przejść do treningów na szosie.

– Przez ten czas trenowałem całkiem efektywnie – jeździłem na trenażerze, biegałem. Kto śledzi mnie w mediach społecznościowych, widział. Nie brakowało mi motywacji – wspierała mnie moja dziewczyna, Urška [Žigart – także zawodowa kolarka], drużyna, przyjaciele. Bardzo im wszystkim dziękuję. Na szczęście do trenowania nóg nie jest potrzebny nadgarstek, więc mogłem przynajmniej wykonać jakieś minimum. Spodziewałem się, że moja forma będzie gorsza. Mój nadgarstek także ma się coraz lepiej. W poniedziałek mam kolejne badania kontrolne. Teraz chcę jak najlepiej wykorzystać to zgrupowanie

– mówił Tadej Pogačar.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Tadej Pogačar (@tadejpogacar)

Bezpośrednie przygotowania do Tour de France

„Pog” połączył się z dziennikarzami, w tym także z Naszosie.pl, z Sierra Nevada, gdzie wraz z Rafałem Majką, Adamem Yatesem oraz innymi kolegami przygotowuje się do francuskiego wielkiego touru. W Hiszpanii pozostanie do 11 czerwca, a już wkrótce drużyna podzieli się na dwie części i jedna pojedzie na Criterium du Dauphine, a druga na Tour de Suisse.

Lider UAE Team Emirates z powodu zbyt małej ilości treningów na szosie, będzie kontynuował jazdę pozbawioną rywalizacji. Po zgrupowaniu pojedzie zrobić kilka rekonesansów trasy Wielkiej Pętli, a następnie uda się na kolejny obóz – tym razem do Sestriere.

Oznacza to, że Pogačar (nie licząc wiosennych startów) będzie miał tylko dwa dni wyścigowe przed największym celem w sezonie. Będą to mistrzostwa Słowenii, gdzie wystartuje zarówno w wyścigu ze startu wspólnego, jak i w jeździe na czas.

– Normalnie wolałbym wystartować w jakimś wyścigu przed Tourem, ale wielki tour ma dwadzieścia jeden etapów i czasami lepiej jest przyjechać nieco świeższym. Zawsze mogę jeszcze zrobić treningi za motocyklem czy jakieś symulacje wyścigów. Nie obawiam się zbytnio tego, że będę miał mało dni wyścigowych

– wyjaśniał.

Dziennikarze obecni na wirtualnym spotkaniu dopytywali, czy takie przygotowania pozwolą mu przetrwać trudne etapy w Kraju Basków, skąd nastąpi tegoroczny Grand Départ.

– Pierwsze dwa etapy są bardzo piękne i jednocześnie super trudne. Wolę takie otwarcie wyścigu niż kilka płaskich odcinków, bo od razu wiadomo, kto jest w jakiej formie itd. Dwa lata temu było podobnie i poradziłem sobie dobrze, więc nie boję się tego

– dodał Pogačar.

Rywale

Już teraz wiadomo, że pod nieobecność Primoža Rogliča i Remco Evenepoela, największym rywalem Pogačara w Tour de France będzie obrońca tytułu Jonas Vingegaard. Pogačar wyraził żal z powodu nieobecności wspomnianych kolarzy, bo – jak uważa – rywalizacja byłaby ciekawsza.

– Remco musiał wycofać się z Giro, chociaż mógł walczyć o zwycięstwo. Jest mistrzem świata, więc gdybym był na jego miejscu, pojechałbym na Tour de France. Jednak każdy jest inny i każdy ma prawo czuć się inaczej po tak trudnym wyścigu, jakim jest Giro i po przebyciu zakażenia wirusem COVID-19. Jednak chciałbym go zobaczyć we Francji. Zresztą to samo dotyczy Rogliča. Myślę, że w Jumbo lider na Tour jest oczywisty – to Vingegaard. Roglič wygrał Giro, więc to dla nich idealna sytuacja. Może nie chcą zbyt mocno obciążać Primoža i oszczędzają go na Vueltę. Nie wiem…

– analizował Tadej Pogačar.

Słoweniec przyznał również, że oglądał tegoroczną edycję Giro d’Italia. Obserwował walkę o najwyższe miejsca w klasyfikacji generalnej swojego drużynowego kolegi João Almeidy oraz zwycięstwo „Rogli” w czasówce na Monte Lussari, które leży tuż przy granicy z rodzinnym krajem obu kolarzy.

– To wspaniałe, że przyszło tak wiele ludzi, żeby mu kibicować. Natomiast jak João wygrał etap – to było coś wspaniałego! Myślę, że pokazał w tym Giro, że w przyszłości będzie w stanie walczyć o zwycięstwo w trzytygodniowym wyścigu

– dodał na zakończenie części, w której pytania można było zadawać po angielsku. Później oficer prasowy UAE Team Emirates pozwolił licznie zgromadzonym słoweńskim dziennikarzom porozmawiać z Pogačarem w ojczystym języku.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Tadej Pogačar (@tadejpogacar)

24-letni Tadej Pogačar miał fantastyczną pierwszą część sezonu. Wygrał szutrowy hiszpański klasyk Clásica de Jaén, Wyścig dookoła Andaluzji, Paryż-Nicea, Ronde van Vlaanderen, Amstel Gold Race oraz Walońską Strzałę.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej uśmiech nie schodził z ust Słoweńca, chętnie i obszernie odpowiadał na pytania, był po prostu sympatyczny. Wydaje się, że pracuje również nad swoim językiem angielskim, w którym jest w stanie wyrazić coraz więcej głębszych przemyśleń.

W konferencji prasowej online z Tadejem Pogačarem wzięła udział Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułTaco van der Hoorn zmaga się ze skutkami kwietniowego wstrząśnienia mózgu
Następny artykułCritérium du Dauphiné 2023: Enric Mas wróci do ścigania
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Czyli nie będzie na tour de Słowenia?

Michal
Michal

„W Hiszpanii pozostaną do 11 czerwca, a następnie drużyna podzieli się na dwie części i jedna pojedzie na Criterium du Dauphine” – to Rafał jest teraz w Hiszpanii czy jak, bo Dauphine zaczyna się 4 czerwca i ciężko by dopiero za tydzien sie zespół podzielił

Michal
Michal

„Rafał jest teraz w Hiszpanii” – dlatego jutro startuje w Dauphine? Pani czyta co pisze?