Do regularnych treningów po upadku, który miał miejsce podczas Ronde van Vlaanderen, powrócił Tim Wellens. Kolarz UAE Team Emirates wciąż odczuwa skutki aż poczwórnego złamania obojczyka, ale jest dobrej wiary i liczy na powołanie do składu na Tour de France.

31-letni Belg wrócił na rower i planuje, że za niespełna 2 miesiące będzie ponownie gotowy do startów. Jego pierwszym wyścigiem miałoby być Tour de Suisse, które potraktowałby jako przygotowanie do Wielkiej Pętli. Tim Wellens chciałby znaleźć się w składzie UAE Team Emirates i powalczyć wraz z tą drużyną o kolejne zwycięstwo Tadeja Pogačara w klasyfikacji generalnej.

Pierwsze dni po upadku były trudne i niezwykle bolesne. To było moje pierwsze takie złamanie w życiu i trochę sobie z tym nie radziłem. Trochę go nie doceniłem pod tym względem. Niektórzy jeźdźcy łamią obojczyk i po około trzech dniach wracają do siodła. Ja dałem radę dopiero po piętnastu. Nawet gdy ponownie zacząłem ćwiczyć to nie było to przyjemne, ponieważ bałem się, że zrobię coś złego. Najgorsze minęło, chociaż nadal to czuję. Kiedy przejeżdżam po kocich łbach, opieram się bardziej na prawej ręce niż na lewej, żeby nie przekazywać na nia zbyt wielu wstrząsów. Regularnie chodzę też do fizjoterapeuty. Jak wszystko się uda to od połowy maja do początku czerwca jadę z drużyną na trening wysokościowy do Sierra Nevada. Potem pojadę w Tour de Suisse. Celem jest znalezienie się w selekcji na Tour de France

— obszernie opowiadał w rozmowie dla Het Laatste Nieuws 31-letni Tim Wellens.

Belg ponownie w rozmowie odniósł się także do kraksy z Ronde van Vlaanderen i jej sprawcy, czyli Filipa Maciejuka. W narracji kolarza UAE Team Emirates nic się nie zmienia – nadal broni Polaka przed atakami i w pełni mu wybacza całe zdarzenie.

W mediach społecznościowych został ostro potraktowany po incydencie, jego nazwisko zostało zmieszane z błotem. Oczywiście chłopak nie powinien był tego robić. Tylko nie było w tym złych intencji. Następnego dnia wysłał mi bardzo przyjazną wiadomość. To mi wystarczy. Na pewno nie spojrzę na niego ze złością, jeśli go zobaczę

— zakończył Tim Wellens.

Poprzedni artykułJuan Ayuso: „Naprawdę nie mam jeszcze formy”
Następny artykułGracia Orlová 2023: Jenny Rissveds wygrywa czasówkę i przejmuje prowadzenie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments