fot. Team Jayco AlUla

Prawdziwa rzeź gwiazd ma miejsce na początku 76. Tour de Romandie. Ból brzucha wyeliminował z rywalizacji Simona Yatesa, choroba zmogła Marka Cavendisha, a ból kolana po wypadku podczas prologu pokonał Rui Costę.

Simon Yates ma za sobą naprawdę dobry początek sezonu. Najpierw zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej Santos Tour Down Under wygrywając jeden z etapów, następnie był 4. w Paryż-Nicea i 9. w Itzulia Basque Country. Na Tour de Romandie przyjeżdżał zatem jako jeden z głównych faworytów, ale jego udział w wyścigu zakończył się już pierwszego dnia. Wszystkiemu winny był ból brzucha.

Do dzisiejszego etapu nie przystąpił Alexey Lutsenko, a z powodu choroby nie ukończył go inny z zawodników Astana Qazaqstan Team – Mark Cavendish. U tego pierwszego zdiagnozowano już zakażenie koronawirusem i można się obawiać, że i Brytyjczyka złapała właśnie ta choroba. Gdyby tak było to pod znakiem zapytania stanie udział 37-latka w Giro d’Italia.

Podczas prologu kontuzji nabawił się za to Rui Costa. Lider Intermarché – Circus – Wanty ruszając z rampy startowej zerwał tarczę i podczas tego zdarzenia nabawił się bólu w kolanie. Mimo to Portugalczyk ukończył wczorajszy etap, a dziś próbował dzielnie walczyć. Ostatecznie jednak 36-latek nie zdołał dotrzeć do mety.

Poprzedni artykułGracia Orlová 2023: Wiele Polek na starcie
Następny artykułMarco Haller: „Auto przejechało po moim rowerze. Kierowca myślał, że uderzył w gałąź”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments