fot. Green-Project Bardiani

Enrico Zanoncello wygrał 2. etap Belgrade-Banjaluka. Nieznacznie wolniejsi od niego okazali się czwarty na mecie Bartłomiej Proć (Santic-Wibatech) i piąty Patryk Stosz (Voster ATS Team). Na drugim miejscu zmagania zakończył natomiast Rumun z Mazowsze Serce Polski – Eduard-Michael Grosu.

Drugi etap Belgrade-Banjaluka odbył się na trasie prowadzącej z Bljeljiny do Vlasenicy. Pierwsza jego połowa była niemal całkowicie płaska, natomiast w drugiej pojawiło się kilka trudności. Kolarze mieli do pokonania najpierw podjazd pod Sekovici (3,3 km – 7,7%), a następnie trzykrotnie podjazd do mety.

Wyścig rozpoczął się klasycznie – od zawiązania się ucieczki dnia. Nie wiemy, kto ją rozpoczął, ale jeśli sugerować się nazwiskiem, z pewnością był to Andraz Skok (Ljubljana Gusto Santic). Dla nas bardziej istotne niż to, kto był inicjatorem całego odjazdu był fakt, że znaleźli się w nim aż dwaj zawodnicy Mazowsze Serce Polski – Tomasz Budziński i Norbert Banaszek (Mazowsze Serce Polski). Pozostali dwaj uciekinierzy to Gal Glivar (Adria Mobil) i Mihael Stajnar (mebloJogi).

Ich odjazd wprawdzie został doścignięty na długo przed tym, jak wyścig wszedł w decydującą fazę, jednak nie był to wcale koniec harców zawodników w czerwonych strojach. Gdy doścignięci zostali Banaszek i Budziński, do ataku ruszył bowiem… drugi Budziński – Marcin. Wraz z nim od głównej grupy oderwali się Lyu Xianjing (China Glory) oraz Jaka Primozic (Hrinkov Advarics).

W pewnym momencie Słoweniec zdecydował się jednak na solowy atak i na okrążenie przed metą miał 20 sekund przewagi. Grupa, w której mimo trudności utrzymało się około 60 zawodników, doścignęła go tuż przed metą, więc o zwycięstwo walczyli inni. Najszybszy z nich okazał się Enrico Zanoncello (Green-Project Bardiani), który został nowym liderem wyścigu, luzując tym samym na prowadzeniu Bartosza Rudyka.

Polacy mieli jednak również sporo powodów do radości. Na drugim miejscu znalazł się bowiem Grosu z Mazowsze Serce Polski, a 4. i 5. miejsce zajęli odpowiednio Bartłomiej Proć i Patryk Stosz, natomiast 10. był Piotr Pękala.

Poprzedni artykułUno-X Kulsetami stoi – trzech na rowerach, jeden w wozie technicznym [wywiad]
Następny artykułTour of the Alps 2023: Tao Geoghegan Hart – zachować spokój i cieszyć się ostatnim etapem [wypowiedzi]
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments