fot. Tour de Taiwan

Obfitujący w ataki trzeci etap Tour de Taiwan padł łupem Tijla De Deckera z Lotto Dstny, który był najszybszy w finiszu z okrojonego peletonu. W pierwszej trójce uplasowali się też Enrico Zanoncello (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè) i Raymond Kreder (JCL Team UKYO), który pozostał liderem zmagań.

Trzeci etap wyścigu Tour de Taiwan to podróż po tajwańskiej „Romantic Route”, malowniczej trasy mającej na celu pielęgnowanie kultury Hakka. Profil odcinka był pagórkowaty – najtrudniejszy podjazd (11 km; 4,6%) został umiejscowiony w jego środkowej części. Następnie zawodnicy mieli do pokonania kilka nieoznaczonych wspinaczek, a także krótką ściankę w pobliżu Li-Yu Tan Reservoir (800 m; 7%), będącą premią górską drugiej kategorii.

W azjatyckim wyścigu biorą udział cztery ekipy ProTeams – Green Project-Bardiani CSF-Faizanè, Team Novo Nordisk, Lotto Dstny i Equipo Kern Pharma. Po dwóch etapach w klasyfikacji generalnej prowadził Raymond Kreder (JCL Team UKYO).

Podobnie jak wczoraj, etap Tour de Taiwan rozpoczął się płaskim fragmentem, na którym kolarze stoczyli zaciętą walkę o zabranie się w odjazd. Co chwilę na czele wyścigu zawiązywała się kolejna akcja, która zaraz była likwidowana przez kolejne skoki. Szczególnie aktywni byli kolarze kontynentalnego Trinity Racing – charakterystyczne koszulki brytyjskiej ekipy były widoczne niemalże w każdej akcji.

fot. Tour de Taiwan

Zawodnicy Trinity Racing ostatecznie zrealizowali cel, jakim było zabranie się w ucieczkę – dokonał tego Camilo Andres Gomez. W odjeździe znaleźli się także: Brendon Davids (CCACHE x Par Küp), Jesse Ewart (Terengganu Polygon Cycling Team) i Leonel Quintero (Victoire Hiroshima). Czwórka zawodników odskoczyła od peletonu na 130 kilometrów do mety.

Momentalnie na czele peletonu pojawiła się ekipa lidera – JCL Team UKYO – która starała się kontrolować odjazd. 100 kilometrów przed kreską przewaga czołówki wynosiła 3,5 minuty. W międzyczasie zawodnicy rywalizowali o bonusowe sekundy na lotnej premii, gdzie najszybszy był Jesse Ewart.

Różnica między dwiema grupami zaczęła zmniejszać się na dojeździe do pierwszej górskiej premii. Pomógł w tym również atak Jonasa Rappa (Team Hrinkow Advarics), który na niespełna 80 kilometrów przed kreską udał się w pogoń za ucieczką. Zwycięzca ubiegłorocznego Małopolskiego Wyścigu Górskiego został doścignięty przed górską premią, gdzie komplet punktów zdobył Camilo Andres Gomez.

Tymczasem z odjazdu odpadł Leonel Quintero, a z peletonu przyspieszyli między innymi: Jambaljamts Sainbayar (Terengganu Polygon Cycling Team) i Benjamin Dyball (JCL Team UKYO). Ostatecznie wszystko zjechało się na 60 kilometrów do mety, gdy na czele znajdowała się około 40-osobowa grupa. Wyścig rozpoczął się na nowo.

Po kilku minutach przestoju, rozpoczęły się ataki. Dużą chęć ucieczki od peletonu wykazywali zawodnicy Lotto Dstny, lecz – podobnie jak w pierwszej części etapu – odjazd długo nie był w stanie się uformować. Przez chwilę na czele samotnie byli w stanie utrzymać się Ryan Cavanagh (Kinan Cycling Team) i Sarawut Sirironnachai (reprezentacja Tajlandii), lecz ich akcje nie zakończyły się powodzeniem.

fot. Tour de Taiwan

Główna grupa pękła na 40 kilometrów do mety, kiedy to przy dźwiękach bębnów, w które uderzali zgromadzeni przy trasie kibice, odjechali: Liam Johnston (Trinity Racing), Yuma Koishi (JCL Team UKYO), Jaka Primožič (Team Hrinkow Advarics), Martin Marcellusi (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè), Mathijs Paasschens (Lotto Dstny), Takuya Nakata (Victoire Hiroshima) i Ryan Cavanagh.

Groźny odjazd zmusił kolarzy Equipo Kern Pharma do pracy na czele okrojonego peletonu – zawodnicy hiszpańskiej drużyny trzymali ucieczkę na kilkudziesięciosekundowej smyczy. Kilkuosobowa czołówka została wchłonięta na ostatniej górskiej premii, na której jako pierwszy zameldował się Martin Marcellusi.

fot. Tour de Taiwan

Peleton znów jechał razem, a to oznaczało tylko jedno – ataki. Przez kilkanaście minut dochodziło do wielu prób oderwania się od peletonu – przyspieszali między innymi: Chih Hao Tu (reprezentacja Tajwanu), Thanakan Chaiyasombat (reprezentacja Tajlandii) czy Jambaljamts Sainbayar, lecz wszystkie ruchy były neutralizowane. Na 4 kilometry przed metą, kontrolę nad główną grupą przejęli kolarze Bardiani, rozprowadzający Enrico Zanoncello.

fot. Tour de Taiwan

W końcówce nie mogło jednak zabraknąć ataku va banque, który przypuścił jeden z kolarzy aktywnej dziś ekipy Team Hrinkow Advarics. Odjechał on od peletonu na półtora kilometra i wypracował sobie niewielką przewagę. W przeciwieństwie do Jordiego Lópeza, zwycięzcy wczorajszego etapu, jego atak nie zakończył się sukcesem – został on złapany na 350 metrów do mety.

Niedługo później na czele pojawił się dynamiczny Enrico Zanoncello i wydawało się, że to właśnie Włoch sięgnie dziś po zwycięstwo. Tuż przed kreską wyprzedził go jednak młody Tijl De Decker z Lotto Dstny, który zanotował tym samym pierwszy zawodowy triumf w karierze. Podium uzupełnił Raymond Kreder z JCL Team UKYO, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu. Na czwartej pozycji finiszował natomiast doświadczony Chun Kai Feng z reprezentacji Tajwanu.

Do końca wyścigu pozostały dwa etapy.

Zapowiedź Tour de Taiwan można przeczytać –> tutaj.

Wyniki trzeciego etapu Tour de Taiwan 2023:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułRemco Evenepoel bije KOMa na Mount Teide
Następny artykułStrade Bianche Donne 2023: Kristen Faulkner zdyskwalifikowana!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments