Dowód na istnienie UFO? A może yeti bądź Wielkiej Stopy? Nie – powyższy kadr to fotofinisz, na podstawie którego zadecydowano, że to Gerben Thijssen został zwycięzcą 12. edycji Grote prijs Jean-Pierre Monseré. Z tą decyzją nie zgadza się jednak spora część internautów, w tym sam Caleb Ewan, a powodów ku podważaniu werdyktu sędziów jest aż nadto.

Zacznijmy jednak po kolei – zgodnie z przepisami Międzynarodowej Unii Kolarskiej fotofinisz musi być obecny na każdym wyścigu organizowanym pod egidą tejże, niezależnie od kategorii. To oznaczało, że losy zwycięstwa w Grote prijs Jean-Pierre Monseré zostały rozstrzygnięte właśnie w wyniku analizy zdjęcia, które tenże wykonał, acz bardzo długo do sieci nie trafiało to ujęcie, tak jakby ktoś chciał coś zatuszować.

Skandal numer 1 – zdjęcie robione kalkulatorem
Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że to co pojawiło się w sieci nie jest jedynym zdjęciem z fotofiniszu, acz bądźmy szczerzy – gdyby istniało lepsze ujęcie to ktoś by zadbał, żeby takie rozmazane „coś” nie robiło złej prasy wyścigowi i jego organizatorom. W internecie od razu pojawiło się mnóstwo żartów na temat jakości tego zdjęcia, acz jak się okazuje to fatalne foto nie było największym grzechem jakiego się dopuszczono na mecie Grote prijs Jean-Pierre Monseré…

Skandal numer 2 – krzywa linia mety
Zaraz, moment, co? Otóż fotofinisz na kresce (na ten moment tekstu przyjmijmy takie, uprzedzając fakty błędne założenie), który rozstrzygał losy wygranej na dosłownie minimetry… nie był nawet na linii prostej, a łamanej. Pewnie w 99 na 100 przypadków nikt by na to nie zwrócił uwagi, ale czyż to nie jest absurd, że nawet to nie zostało dobrze zrobione?

Skandal numer 3 – linia mety to nie linia fotofiniszu
Crème de la crème całej tej sytuacji – kolarze chyba muszą wreszcie zrozumieć, że linia mety nie oznacza końca wyścigu. Przekonał się o tym brutalnie Tom Pidcock podczas Amstel Gold Race 2021, po którym powstała cała masa sarkastycznych żartów, że może i Brytyjczyk wygrał na kreskę, ale to Wout van Aert lepiej wyrzucił rower na fotofinisz.

Podczas Grote prijs Jean-Pierre Monseré mieliśmy najprawdopodobniej do czynienia z dokładnie takim samym przypadkiem – zdjęcie nie zbiegało się idealnie z tą (krzywą) linią mety, która znajdowała się na asfalcie. Zatem Caleb Ewan, który zdaniem naprawdę wielu osób dobrym wypchnięciem roweru znalazł się pierwszy na mecie mógł zafiniszować za późno, bo zdjęcie pochodzi po prostu z odrobinę innego miejsca niż sama linia mety. Pozostawmy to bez dalszego komentarza.

Komentarz samego Caleba Ewana
Australijczyk z Lotto Dstny, który po kontrowersyjnym fotofiniszu przegrał właśnie drugi raz w tym sezonie, w mediach społecznościowych nie wytrzymał. O ile porażka z UAE Tour była trudna do podważenia – minimalna, ale udowodniona przy pomocy specjalistycznego sprzętu, o tyle tutaj Caleb Ewan czuje się faktycznie poszkodowany.

Wydaje mi się, że wygrałem.” – te słowa jako pierwsze pojawiły się w sieci, a niedługo później dołączył do nich kolejny wpis pełny rozgoryczenia. Takowe wrzucają zresztą także koledzy klubowi Caleba, którzy czują się oszukani wczorajszymi rozstrzygnięciami.

Oby zdarzenie z Grote prijs Jean-Pierre Monseré przyczyniło się do poprawy jakości w materii fotofiniszów – szkoda bowiem gdy kolarskie emocje są w sieci przykrywane przez skandale i analizy potencjalnych błędów sędziowskich. Tego arbitra, który podjął finalną decyzję trudno bowiem faktycznie winić – na jego werdykt wpłynęło przecież wiele uchybień popełnionych zanim kolarze dotarli na „linię” mety.

Poprzedni artykułW cieniu – zapowiedź Tirreno-Adriatico 2023
Następny artykułCarlos Rodríguez ze złamanym obojczykiem
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał

Oglądałem ten wyścig i też byłem przekonany że wygrał Caleb ,byłem bardzo zaskoczony decyzją sędziów

Krzysztof
Krzysztof

Również od razu krzyknąłem że wygrał Caleb. Gdy ogłosili że jednak Gerben, przyjąłem ten fakt, ale powtórki mówiły co innego. Wniosek??
Czy nie można zaskarżyć organizatora do sądu o kradzież wygranej? W końcu to są pieniądze? Dlaczego różne ASO< UCI ale i FIFA, czy FIS to mafie (z całą odpowiedzialnością), czyli kliki krewnych i znajomych nie do ruszenia po 20 lat na tych samych stołkach, które nie wiadomo jak działają, co dzieje się z kasą, jak i dlaczego podejmowane są pewne decyzje? Państwa w państwach?
A potem cyrki na skoczni, boiskach czy trasach kolarskich i jakoś nigdy nikt, absolutnie nigdy nikt, nie poniósł odpowiedzialności za błędy i wypaczenia? Nasuwa się pytanie czy na pewno błędy ?
Panie Jakubie, może dziennikarze powinni zadawać organizatorom takie pytania w imieniu czytelników ? Choć by przez mail.