fot. UAE Team Emirates

Tadej Pogacar ogłosił w rozmowie ze Sporzą że nie weźmie udziału w tegorocznym Strade Bianche. Niewykluczone, że zamiast tego pojedzie w Amstel Gold Race.

Za Słoweńcem bardzo udany tydzień – bezapelacyjnie wygrał Clasica Jaen Interior i Vuelta a Andalucia. W pierwszym z wymienionych wyścigów pokonał drugiego zawodnika o 49 sekund – i to mimo defektu roweru na jednym z ostatnich szutrowych odcinków. Podczas drugiego z kolei wygrał 3 z 5 etapów na koniec osiągając przewagę 1 minuty i 18 sekund nad drugim Mikelem Landą.

Oglądając tamte wyczyny można było przypomnieć sobie jego ubiegłoroczny występ w Strade Bianche, gdzie zaatakował już na Monte Sante Marie – podjeździe znajdującym się 52 km przed metą i potem pomknął przed siebie, a rywale zobaczyli go dopiero na mecie. Jak się jednak okazuje, Pogacar pomimo wybornej formy nie powtórzy tego osiągnięcia w tym roku. Początkowo miał zamiar wystartować w „Białych Drogach”, ale ostatnio zmienił zdanie.

W moim harmonogramie znajduje się Paryż-Nicea. Doszliśmy do wniosku, że jeśli chcę tam osiągnąć dobry wynik, będę musiał potrenować kilka dni wcześniej do jazdy drużynowej na czas

tłumaczy Sporzy.

Być może Słoweńca zobaczymy natomiast w Amstel Gold Race. Organizatorzy największego holenderskiego wyścigu zamieścili bowiem na swojej stronie wstępną listę startową (TUTAJ znajdziecie jej „pełną” wersję – cudzysłów stąd, że jak na razie znajduje się na niej zaledwie 12 ekip), na której znalazło się jego nazwisko. Jeśli faktycznie wystartuje w wyścigu, z pewnością będzie liczyć na lepszy występ niż w 2019 roku. W swoim do tej pory jedynym starcie w „Piwnym Wyścigu” Pogacarowi nie udało się nawet dojechać do mety – teraz z pewnością byłby jednym z największych kandydatów do zwycięstwa.

guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jenek
Jenek

Czyli wyrzucili jakiegoś cymbała z jego otoczenia który zmarnował ubiegłoroczne TdF