peleton tour de pologne 2021
Fot. Szymon Gruchalski

Ranking UCI przez lata nie był ekipom najwyższej dywizji do niczego potrzebny. Kilka z nich walczyło co najwyżej o złoty znaczek „best team” na koszulkach. Międzynarodowa Unia Kolarska w końcu postanowiła to zmienić, wprowadzając system spadków i awansów. Teraz, niejako posypując głowę popiołem, zmodyfikowała sam – działający wadliwie – ranking.

Etapy wyścigów World Tour w końcu będą się liczyć

Każdy, kto choć trochę interesował się sagą ze spadkami drużyn z najwyższej dywizji, mógł zauważyć, że w działaniu rankingu UCI coś jest nie tak. Ekipom bardziej opłacało się wysyłać najlepszych zawodników na jednodniowe wyścigi, niż worldtourowe „etapówki”, czego znakomitym przykładem są Team Arkéa Samsic oraz Lotto Soudal, choć druga z drużyn za późno zorientowała się, że ma kłopoty, za co po kilku miesiącach zapłaciła spadkiem z najwyższej dywizji.

Przed świętami Bożego Narodzenia UCI zdecydowała się odpowiedzieć na głosy krytyki w kierunku rankingu, wprowadzając do niego kilka modyfikacji. Zdecydowanie najważniejszą wydaje się nadanie właściwej rangi etapom imprez najwyższej kategorii. Dotychczas, podobnie jak w mniejszych „etapówkach”, na odcinkach wyścigów World Tour punktowało zaledwie trzech kolarzy, a w Wielkich Tourach pięciu. To, a także fakt, że więcej punktów za zwycięstwo można było zdobyć w klasykach ProSeries i pierwszej kategorii, powodowało, że najlepszych zawodników ekip walczących o utrzymanie/awans nierzadko widywaliśmy w mniej prestiżowych jednodniówkach.

UCI poszła jednak po rozum do głowy, podnosząc liczbę punktów za zwycięstwo i kolejne pozycje na etapach wyścigów World Tour, a także zwiększając liczbę punktowanych miejsc. W oczy szczególnie rzuca się duża zmiana w punktacji za najwyższe lokaty na odcinkach Wielkich Tourów (+90 pkt za wygraną na etapie Tour de France, +80 pkt w Giro d’Italia i Vuelta a España).

Zmianom uległy również punktacje klasyfikacji generalnych trzytygodniowych wyścigów (+300 pkt za wygranie Tour de France, Tour de France, +250 pkt za Giro d’Italia i Vuelta a España), a także klasyfikacji pobocznych Wielkich Tourów – górskiej, młodzieżowej i punktowej. Punkty do rankingu UCI wciąż będzie zdobywać trzech najlepszych zawodników, jednak będzie ich o kilkadziesiąt więcej.

Tego typu zmiany podniosą wagę i tak prestiżowych już etapowych wyścigów World Tour i będą miały na celu uniknięcie sytuacji, w której losy spadków i awansów rozstrzygają się w małych wyścigach pierwszej kategorii.

Monumenty nie tylko z nazwy

Dotychczas pięć najbardziej prestiżowych wyścigów było punktowanych tak samo, jak: Gandawa-Wevelgem Amstel Gold Race i kanadyjskie klasyki w Quebecu i Montrealu. Od 2023 roku będzie inaczej – dla monumentów powstała bowiem osobna kategoria, a co za tym idzie, zawodnicy zajmujący w nich najwyższe pozycje będą mogli liczyć na zdecydowanie większe zdobycze punktowe. W przypadku pierwszych trzynastu miejsc będzie to ponad 50% oczek więcej, niż w sezonie 2022 i poprzednich latach.

Na uwagę zasługuje też awans Strade Bianche, które – mimo że jest bardzo wysoko ceniony przez kibiców i samych zawodników – do tej pory należało do najniższej kategorii wyścigów World Tour.

W klasyfikacjach generalnych oraz w klasykach World Tour punktuje 60 zawodników
20 punktujących zawodników

Istotną zmianą będzie też zwiększenie liczby punktujących kolarzy. Do tej pory do rankingu UCI liczył się dorobek 10 zawodników, przez co niektóre ekipy z czołówki mogły polegać tylko na kilku bardzo dobrych kolarzach, jednocześnie sporo ryzykując w przypadku ewentualnej kontuzji. Od przyszłego sezonu do rankingu będą wliczały się punkty 20 zawodników, co jest minimalną liczebnością składów ekip ProTeams i WorldTeams.

Zyskają na tym drużyny mające kilkunastu solidnych kolarzy, punktujących na podobnym, całkiem wysokim poziomie, a stracą mniejsze drużyny ProTeams…

Kolarstwo dwóch prędkości

W ten sposób płynnie przeszliśmy do wad – UCI naprawiła ranking, jednak jego nowa forma jest daleka od perfekcji. Poza wspomnianymi modyfikacjami, na sezon 2023 (tylko na rok!) Unia przyznała obligatoryjne zaproszenie na wyścigi World Tour (bez Wielkich Tourów) „wszystkim drużynom ProTeams, które straciły licencję WorldTeams”. W domyśle — Israel – Premier Tech. Drużyna Sylvana Adamsa jest jedyną, która skorzysta na nowym przepisie, gdyż drugi ze spadkowiczów – Lotto Soudal – automatycznie otrzymał zaproszenia na wszystkie wyścigi World Tour na gruncie innych regulacji.

Nieoficjalnie mówi się, że jest to ukłon w stronę właściciela Israel – Premier Tech, który kilka miesięcy temu groził pozwem UCI za wdrożenie spadków i awansów, pomimo pandemii. To właśnie koronawirus został przedstawiony przez Międzynarodową Unię Kolarską jako powód wprowadzenia nowego przepisu.

Ale dlaczego w nagłówku była mowa o „kolarstwie dwóch prędkości”? Dzikie karty na wyścigi World Tour dla Israel – Premier Tech, z których oczywiście nie musi skorzystać, oznacza „zabranie” ich innym, mniejszym zespołom. Mnogość drużyn ProTeams – w przyszłym sezonie będzie ich 18 – powoduje, że wiele z nich tylko okazjonalnie będzie ścigać się w wyścigach najwyższej kategorii, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę opisane wcześniej zmiany w rankingu, które znacznie podnoszą rangę imprez World Tour.

Co za tym idzie – drużyny z mniej kolarskich krajów oraz z mniejszym budżetem będą miały spory problem, by wyprzedzić w światowym rankingu spadkowiczów z World Touru czy największe ekipy ProTeams. We znaki da się im bowiem zwiększenie liczby punktujących zawodników, co będzie miało spory wpływ na przykład na punktowy wynik Uno-X Pro Cycling Team. Norweska drużyna w przyszłym roku będzie opierać się na kilku bardzo dobrych zawodnikach, jak: Alexander Kristoff, Tobias Halland Johannessen, Rasmus Tiller czy Anthon Charmig, ale, ze względu na skupienie się na szkoleniu młodych kolarzy, nie ma aż takiej głębi składu.

Zawodnicy tej ekipy z pozycji 12-20 (na podstawie rankingu za sezon 2022) zdobywali zaledwie kilkadziesiąt punktów, co z pewnością nie ułatwi im walki o awans do najwyższej dywizji w sezonach 2023-25. To samo tyczy się też ekip ProTeams z dalszej części stawki, które, za sprawą nowych zmian, będą coraz bardziej odstawać od najlepszych drużyn.

Gdyby nie to, że w tym sporcie prawie wszystko zależy od widzimisię prywatnych sponsorów, przez co dana ekipa w mgnieniu może zniknąć z kolarskiej mapy świata (jak niedawno B&B Hotels – KTM), można by pokusić się o predykcję, że przez kolejne dwa 3-letnie cykle rankingowe, szanse na awans do World Touru będą miały jedynie ekipy: TotalEnergies, Uno-X Pro Cycling Team oraz spadkowicze z najwyższej dywizji. Przez najbliższe lata możemy mieć bowiem do czynienia z kolarskim błędnym kołem – dzięki obligatoryjnym zaproszeniom na wyścigi najwyższej kategorii, kilka ekip będzie startowało w nich regularnie, zdobywając punkty, które w kolejnym sezonie pozwolą im na otrzymanie dzikich kart… I tak w kółko.

Później się nie dało

Rozwarstwienie i pogłębianie się różnic między najlepszymi ekipami ProTeams, a tymi ze środka stawki, to tylko jedna z wad nowych zmian. Inna nie tyczy się samego rankingu, ale komunikacji i decyzyjności. Jak za pośrednictwem Twittera poinformowali Rasmus Nowak Franklin (duński dziennikarz) oraz Benji Naesen (belgijski twórca internetowy), jeszcze kilka dni przed komunikatem UCI, ekipy nie wiedziały, w jaki sposób zmieni się ranking.

A zmienił się znacznie. Jakkolwiek modyfikacja dotycząca liczby punktów przyznawanych za etapy, „generalki” i jednodniówki nie wpłynęłaby raczej na transfery (choć w niektórych przypadkach pewnie byłaby istotna w kontekście planów na sezon 2023), tak zwiększenie liczby punktujących zawodników może być kluczowe dla losów awansów do World Touru. Bardzo możliwe, że szczególnie skorzysta na tym Israel – Premier Tech i Lotto-Dstny, kosztem Uno-X Pro Cycling Team i TotalEnergies, a także, rzecz jasna, innych drużyn, które raczej nie mają co liczyć na wskoczenie do najwyższej dywizji.

Budżety ekip nie są z gumy, ale na pewno dyrektorzy poszczególnych zespołów zdecydowaliby się na nieco inne ruchy w tegorocznym okienku transferowym, na przykład sprowadzając solidnego kolarza, mającego potencjał na zdobycie kilkuset punktów UCI, zamiast kolejnego, „typowego” pomocnika. Wprowadzenie tego typu zmian powinno być ogłoszone z większym wyprzedzeniem, a nie zaledwie miesiąc przed pierwszym wyścigiem World Tour, kiedy składy większości zawodowych ekip są już pozamykane. Jest to po prostu nieuczciwe.

Bez zmian dla zespołów kontynentalnych

Gdzie w tym wszystkim są ekipy kontynentalne? No właśnie nie zostały zauważone bądź uznano, że w ich przypadku wszystko działa poprawnie. Komunikat Międzynarodowej Unii Kolarskiej jasno odnosi się do UCI World Ranking, a drużyny trzeciej dywizji otrzymują zaproszenia na wyścigi drugiej kategorii na podstawie UCI Europe Ranking, o którym – zarówno w oświadczeniu, jak i w oficjalnych przepisach, nie ma nawet słowa. Do tego dochodzi kwestia prymatu jednodniówek nad „etapówkami”, a także równe punktacje za mistrzostwa krajowe czy kontynentalne, mimo że ich poziom jest znacznie zróżnicowany. To jednak temat na inną analizę.

Oficjalny komunikat UCI w sprawie zmian rankingowych można znaleźć –> tutaj, a same rankingi można znaleźć –> w tym dokumencie (od czwartej strony).

Poprzedni artykułPrzełajowy Puchar Świata 2022/23: Reprezentacja Polski na listach zgłoszeń do wyścigów w Gavere
Następny artykułNaszosowa zapowiedź sezonu 2023: Women’s World Tour
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
pompka
pompka

Wystarczy zająć 2 razy 2 miejsce w monumentach i ma się tyle punktów co za zwycięstwo w TdF. Takie bzdury tylko w UCI

Michał
Michał

Wytłumaczy mi ktoś czym różni się ranking UCI od rankingu PCS? Który jest na stronie procyclingstats.com

Jakub Jarosz
Editor
Jakub Jarosz
Reply to  Michał

Ranking PCS jest wyłącznie wymysłem tego serwisu, który na podstawie wymysłu holenderskich założycieli tegoż ma kategoryzować kolarzy w różnych kategoriach. Z kolei ten UCI jest oficjalnym, na bazie którego są m.in. przydzielane obligatoryjne zaproszenia, licencje World Tour (od cyklu 2020-22) czy nagrody na koniec sezonu.

Andrzej
Andrzej

Na pewno warto zacząć od tego, że tak ważne zmiany powinny zostać ogłaszane wcześniej, a nie na 4 tygodnie przed rozpoczęciem sezonu. Ciekawe jakie decyzje podejmie teraz na przykład Lotto albo Total Energies, które wstępnie miały rezygnować z Giro oraz innych wyścigów.

Zwiększenie wagi zwycięstw etapowych na Wielkich Tourach to na pewno dobra zmiana. Myślę nawet, że na innych wyścigach najwyższej dywizji możnaby nieco zwiększyć ilość punktów za zwycięstwa, bo trudniej jest wygrać etap na Criterium Dauphine niż na przykład Marcel Kint Classic.

Zwiększenie liczby zawodników liczących się do rankingu to rzecz, która jednym wyjdzie na dobre, a innym nie. Na pewno będzie można pozwolić zawodnikom na większą swobodę, bo zmniejszy się ilość sytuacji, w której zawodnik drużyny A nie będzie chciał współpracować z zawodnikiem drużyny B, bo pierwszy z nich nie łapie się do najlepszej 10 drużyny.

Z drugiej strony jest to ciężka sytuacja dla drużyn słabszych i z mniejszym budżetem, które zwyczajnie nie mają wyrównanej grupy 20 zawodników, tyczy się to zwłaszcza drużyn z drugiej dywizji. Znając UCI w przyszłym roku ilość zawodników wliczających się do rankingu może zostać zmieniona na 15.

Warto dodać jeszcze, że zwiększyły się wartości punktowe za Mistrzostwa Świata, tam za zwycięstwo w wyścigu ze startu wspólnego zwycięzca zainkasuje aż 900 punktów, a za czasówkę będzie to 455 punktów.

Podsumowując, na pewno trzeba powiedzieć, że zmiany w systemie punktowym były pożądane i nieuniknione, po sezonie 2022. Czy są one teraz idealne? Cóż, dla niektórych pewnie tak, dla innych nie, ale niestety różnica poziomów w światowym kolarstwie jest na tyle duża, że wszystkim dogodzić nigdy się nie uda. Wprowadzone zmiany będzie można ocenić po paru miesiącach sezonu, kiedy sezon rozpocznie się na dobre, a w rankingu zaczną pojawiać się pierwsze różnice.

Andrzejekz
Andrzejekz

Czy UCI zawsze podaje uzasadnienia swoich wszelkich zmian i są one przedstawiane dziennikarzom, czy raczej jedyne uzasadnienia to te własne kibiców, obserwatorów i dziennikarzy??

Michał
Michał

Dzięki za odpowiedź Jakub.

Jakub Jarosz
Editor
Jakub Jarosz
Reply to  Andrzejekz

Zmiany są zasadniczo podawane na dwa sposoby – osobnym komunikatem w formie „newsa”, gdzie zazwyczaj znajdzie się wówczas uzasadnienie, wypowiedź jakiegoś decydenta etc. oraz w formie wyłącznie dokumentu pokazującego jaki przepis zmieniono, co dopisano. Wówczas całość analiz zmian znajduje się po stronie właśnie dziennikarzy, kibiców itd.