Foto: Astana Qazaqstan Team

Wrześniową serię wyścigów jednodniowych na Półwyspie Apenińskim czas zacząć – na pierwszy ogień pójdzie klasyk Giro della Toscana, którego nieoczywista trasa powinna zagwarantować nam wiele emocji.

Trasa
fot. procyclingstats.com

Zmagania w Giro della Toscana – Memorial Alfredo Martini zostaną rozegrane w okolicach Pontedery. Po pokonaniu 65-kilometrowego, w głównej mierze płaskiego odcinka, zawodnicy wjadą na rundę, którą pokonają dwukrotnie. Jej najważniejszym punktem będzie 11-kilometrowy podjazd pod Monte Serra (7%), ulokowany na niewiele ponad 30 kilometrów do kreski. Za szczytem, kolarzy czeka długi, techniczny zjazd, a następnie około 20-kilometrowy, płaski odcinek. Sama wspinaczka jest nieregularne – w środkowej części nachylenie oscyluje w okolicach 10% na 4-kilometrowym fragmencie. Początek i końcówka podjazdu są nieco łatwiejsze.

Możliwe scenariusze rozegrania wyścigu

Tego typu wyścigi jednodniowe, z podjazdami rozsianymi w wydawałoby się losowych miejscach trasy, są bardzo ciekawe. Nie jest to etapówka, gdzie można spodziewać się kontroli ze strony ekipy lidera – drużyny, które staną na starcie Giro della Toscana, będą miały tylko jeden cel, zwycięstwo w wyścigu. Z tego powodu, można spodziewać się aktywnego ścigania od samego startu, choć najwięksi faworyci najprawdopodobniej poczekają do pierwszego podjazdu. Tam może dojść do poważnych ataków, które mogą zadecydować o wykrystalizowaniu się czołowej grupy. Możliwe też jest oderwanie się kilku kolarzy, którzy doskoczą do uciekinierów, a następnie zostaną wzmocnieni przez kolejnych górali na drugim podjeździe pod Monte Serra.

Ze względu na długi odcinek dzielący wzniesienie od linii mety, raczej mało prawdopodobne jest powodzenie szarży, rozpoczętej na stokach wspinaczki. Niewykluczone jednak, że któryś z kolarzy spróbuje ataku na technicznym zjeździe, licząc na brak współpracy w grupie pościgowej. W końcówce ważne będą też liczby – „im nas więcej, tym weselej”, z takim mottem do rywalizacji może podejść wiele ekip. Dzięki przewadze liczebnej, zespoły będą mogły próbować różnych rozwiązań, co będzie działało na ich korzyść.

Faworyci

Ze względu na charakter trasy i dwa wymagające podjazdy, zamieszanie w wyścigu będą chcieli wprowadzić górale, a tych na liście startowej nie zabraknie. Na tym polu szczególnie wyróżnia się ekipa INEOS Grenadiers, w barwach której zobaczymy między innymi: wracającego do siebie Egana Bernala i Daniela Felipe Martineza. Takie nazwiska w składzie wyglądają imponująco, lecz – biorąc pod uwagę ich obecną dyspozycję i fakt, że przygotowują się do Il Lombardii – raczej nie powalczą dziś o zwycięstwo.

Na starcie staną też tacy kolarze, jak: Esteban Chaves (EF Education-EasyPost), Ivan Sosa (Movistar Team), Filippo Zana (Bardiani-CSF-Faizane) czy Guillaume Martin (Cofidis), jednak – ze względu na długi, płaski odcinek prowadzący do mety – może być im ciężko wypracować przewagę wystarczającą na utrzymanie się przed grupą pościgową.

Z tego powodu, warto zwrócić też uwagę na zawodników, którzy nie dość, że dobrze radzą sobie w wymagającym, górzystym terenie, to na dodatek potrafią zafiniszować. Takich kolarzy na liście startowej również nie brakuje. Jednym z nich jest Lorenzo Rota (Intermarche – Wanty Gobert – Materiaux), który w tym sezonie pokazuje się z naprawdę rewelacyjnej strony. Wygrał etap i „generalkę” Sazka Tour, plasował się w czołówkach Tour du Limousin, Tour de Wallonie czy Baloise Belgium Tour, a gdyby tego było mało, w ubiegłym roku potwierdził, że trasa Giro della Toscana bardzo mu pasuje, zajmując tu czwarte miejsce.

Groźny może być też Samuele Battistella (Astana Qazaqstan Team) – jeśli tylko Włochowi zostało trochę sił po niedawno zakończonym wyścigu Vuelta a Espana, gdzie dwukrotnie zajmował 2. pozycję na etapach, powinien włączyć się w walkę o zwycięstwo. Były mistrz świata orlików znakomicie podjeżdża pod górę, a dodatkowo dysponuje dobrym przyspieszeniem, a właśnie te atuty mogą być dziś bardzo przydatne. Oprócz niego, w składzie Astana Qazaqstan Team znalazł się też Gianni Moscon, jednak Włoch w tym sezonie jest niestety cieniem samego siebie.

Choć w ostatnim czasie nieco przygasł, z bardzo dobrej strony w Giro della Toscana może zaprezentować się Sean Quinn (EF Education-EasyPost). W tym roku wielokrotnie plasował się w czołówkach prestiżowych imprez – zajmował wysokie miejsca na etapach: Criterium du Dauphine, Tour de Romandie czy Tour of the Alps, co pokazało, że potrafi on świetnie zafiniszować z okrojonej grupy. Niewykluczone, że z dobrej strony pokażą się też Odd Christian Eiking i Simon Carr.

Spośród dynamicznych kolarzy, warto zwrócić też uwagę na: Andreasa Krona (Lotto Soudal), Marca Hirschiego (UAE Team Emirates), Natnaela Tesfatsiona (Drone Hopper – Androni Giocattoli), Victora Lafaya (Cofidis), Matteo Jorgensona (Movistar Team) czy nawet Alexa Aranburu (Movistar Team), który – przy odpowiednio niskim tempie – może utrzymać się w jednej z czołowych grup.

Mój typ

Samuele Battistella.

Transmisja

Wyścig Giro della Toscana będzie transmitowany w Playerze/GCN+ od 15.10.

Poprzedni artykułPrzed nami 5. edycja Małopolska Majka Days
Następny artykułNagroda ONZ „Najbardziej przyjazne miejsce rowerzystom na Świecie” dla Fabryki Rowerów
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments