Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) wygrał jedenastą edycję Grand Prix Cycliste de Montréal. 

Po dwóch latach przerwy kolarze wrócili na trasę jednodniowego wyścigu w Kanadzie. Tradycyjnie był on rozgrywany na wymagających rundach wokół Montrealu. Łącznie do przejechania zawodnicy mieli ponad 221 kilometrów.

W rywalizacji mieliśmy dwóch Polaków. Byli to Cesare Benedetti (BORA – hansgrohe) i Maciej Bodnar (TotalEnergies).

Po kilku atakach wykrystalizował się odjazd w składzie: Théo Delacroix (Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux), Antoine Duchesne (Groupama – FDJ), Eddy Finé (Cofidis), Florian Vermeersch (Lotto Soudal), Andreas Leknessund (Team DSM) i Antonio Nibali (Astana Qazaqstan Team).

W pewnym momencie mieli oni nawet ponad sześć minut przewagi. W peletonie na początku pracowali głównie kolarze AG2R Citroën Team.

100 kilometrów przed metą przewaga wynosiła ponad pięć minut. Kiedy na czoło wyszła ekipa UAE Team Emirates dystans do czołówki zaczął sukcesywnie maleć. Jako pierwszy z ucieczki odpadł Antonio Nibali. Za chwilę upadek zaliczył Finé, który także nie powrócił do czołówki.

56 kilometrów przed metą na czele byli już tylko Delacroix, Vermeersch i Leknessund. Niestety z wyścigu z powodów zdrowotnych wycofał się Biniam Girmay (Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux). Osiem kilometrów dalej z ucieczki na atak zdecydował się kolarz Team DSM. Ostatnio taka jego akcja przyniosła zwycięstwo w Arctic Race of Norway.

Jednak kiedy do pracy zabrała się ekipa Jumbo-Visma Norweg nie miał szans w samotnej walce. Został doścignięty na 24 kilometry przed metą. W kolejną akcję zabrali się Simone Velasco (Astana Qazaqstan Team) i Frederik Wandahl (BORA – hansgrohe).

16 kilometrów przed metą mieli oni 20 sekund przewagi nad grupką około 40 kolarzy. Dwójka nie poddawała się i powiększyła przewagę nawet do 40 sekund na początku ostatniej rundy. W kontrę zabrał się Daniel Felipe Martínez (INEOS Grenadiers).

Akcja Martineza spowodowała, że dwójka została doścignięta, a do walki włączyli się faworyci wyścigu. Na czele pojawili się Wout van Aert (Jumbo-Visma), Adam Yates (INEOS Grenadiers), Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), Andrea Bagioli (Quick-Step Alpha Vinyl Team) i David Gaudu (Groupama – FDJ).

Bardzo mocna piątka szybko odjechała od peletonu i było wiadomo, że wśród nich jest dzisiejszy zwycięzca. Na krótkich podjazdach próbowali oni zgubić van Aerta, ale Belg nie dawał za wygraną.

2700 metrów przed metą zaatakował mocno Gaudu, ale to właśnie van Aert ostudził jego zapędy. O zwycięstwie zadecydowała sprinterska walka tej piątki. Dość nieoczekiwanie najszybszy okazał się Tadej Pogačar (UAE Team Emirates). Drugi był Andrea Bagioli (Quick-Step Alpha Vinyl Team), a „dopiero” trzeci Wout van Aert (Jumbo-Visma).

 

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułVuelta a España 2022: Evenepoel zwycięzcą wyścigu, Molano wygrywa w Madrycie
Następny artykułORLEN Wyścig Narodów 2022: Utalentowani Niemcy dominują w Augustowie [wypowiedzi]
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tdf
Tdf

Bez sensu. Po co kolarz wygrywający TdF ma się ścigać w jakimś podrzędnym klasyku. Duńcyk odpoczywa Tadzik się zażyna. Wywalić trenerów Tadzika na zbity pysk