Charly Lopez/Unipublic

Organizatorzy hiszpańskiej Vuelty lubią w ostatnich latach umieszczać na trasie wcześniej niewidziane podjazdy. Tym razem jednym z nich jest Alto de Piornal, znajdujący się w regionie Estremadury. Kolarze zmierzą się z nim siedemnastego dnia rywalizacji.

Dwa etapy tegorocznej edycji zostaną rozegrane na Estremadurze (po hiszp. Extremadura), regionie mniej znanym turystom, ale atrakcyjnym zarówno pod względem historycznym, jak i kolarskich tras. Oba odcinki zakończą się na podjazdach, ale nas tym razem interesuje Alto de Piornal, gdzie zawodnicy zawitają 8 września.

Konkretnie zajmiemy się tutaj drugim podjazdem na Alto de Piornal (od strony Valdastillas), bowiem wcześniej peleton zmierzy się z tą samą górą, tyle że od łatwiejszej strony i nie będzie to oczywiście podjazd na metę. Hiszpanie nazywają go dachem Estremadury, bo rzeczywiście jest najwyższym szczytem w tej wspólnocie autonomicznej – znajduje się na 1175 metrach nad poziomem morza. Jego długość to 13,4 km, średnie nachylenie wynosi 5,6%, a maksymalne 11%.

Tę wspinaczkę przeanalizował dla dziennika „AS” Benjamin Prades, brat Edu Pradesa, obecnie kolarza Caja Rural, a wcześniej Movistaru. Miał on okazję podjeżdżać go podczas ubiegłorocznej edycji wyścigu Vuelta a Extremadura, w której triumfował zarówno na etapie, na którym znajdował się podjazd Alto de Piornal, jak i w klasyfikacji generalnej.

Otwórz zdjęcie

Otwórz zdjęcie

 

– Ten podjazd posiada wszystkie niezbędne cechy do tego, aby być jednym z najważniejszych w całym wyścigu. Nie ma bardzo dużej stromizny, która jest teraz w modzie, ale jest to długa wspinaczka o stałym nachyleniu. To będzie etap w trzecim tygodniu wyścigu, kiedy to siły zawodników są już mocno nadwyrężone. Nie wiem, czy wygra czysty góral, chociaż wspinaczka z pewnością będzie szybka. Mimo że nie ma wielkiego nachylenia, to przyda się pomoc drużyny. Myślę, że to, co stanie się na tym podjeździe będzie zależało od tego, co wydarzy się w poprzednich dniach, a także tego samego dnia – na wcześniejszych podjazdach

– powiedział Benjamin Prades.

Jeden z autorów trasy La Vuelty Fernando Escartin uważa, że na Alto de Piornal będzie możliwość dokonania zmian w klasyfikacji generalnej. Jednak w związku z brakiem bardzo stromych fragmentów, drużyny będą raczej musiały zastosować inną taktykę niż atak. To wspinaczka, która będzie wymagała generowania dużej liczby watów – Prades przewiduje, że na wielu fragmentach zawodnicy będą jechali z prędkością około 25 km/h.

– Ciężko jest wskazać trudniejszą część podjazdu, bo – tak, jak powiedziałem – jest on równy. Z pewnością niektórzy kolarze zechcą podkręcić tempo. Ponadto trzeba pamiętać o jeszcze jednej rzeczy, która może być kluczowa – wietrze. Gdy ścigaliśmy się tutaj podczas wyścigu Vuelta a Extremadura przetestowaliśmy ten wariant. W strefach bardziej odsłoniętych wiatr dał się mocno we znaki. Jeśli będzie wiało w twarz, to może to skomplikować sytuację

– przewiduje Benjamin Prades.

W tej chwili w World Tourze nie ściga się żaden hiszpański kolarz z Estremadury. Istnieje jednak duża szansa, że niebawem się to zmieni, bo Vuelta coraz częściej gości w tym regionie, inspirując młodych zawodników. W dodatku siedemnasty etap zostanie rozegrany w Dia de Extremadura, zatem kibiców, a co za tym idzie potencjalnych zawodowców, z pewnością przy szosach nie zabraknie.

Poprzedni artykułWjeżdżamy na Okraj. PKO Ubezpieczenia Via Dolny Śląsk w Kowarach
Następny artykułMichele Gazzoli z roczną dyskwalifikacją za doping
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments