Caleb Ewan jasno zadeklarował, że chce zostać w Lotto Soudal nawet jeśli ekipa spadnie do niższej dywizji.
Taki scenariusz nie jest wcale nieprawdopodobny. Ekipa zajmuje dopiero 19. miejsce w rankingu UCI za lata 2020-22, a jedynie czołowa „18” może liczyć na pozostanie w World Tourze (więcej na ten temat pisaliśmy m.in. tutaj).
Do tego występ w Tour de France raczej nie przybliża jej do pozostania w elicie, ponieważ ani czołówce klasyfikacji generalnej, ani wśród dotychczasowych zwycięzców etapowych nie ma choćby jednego kolarza z Lotto Soudal. Do tej pory najlepszy z nich z nich – Andreas Kron zajął 4. miejsce na 8. etapie.
Jedną z największych nadziei na podreperowanie dorobku swojej ekipy – jeśli nie już podczas ostatnich etapów Wielkiej Pętli (choć może lepszym byłoby sformułowanie „ostatniego etapu Wielkiej Pętli” – jedyną pozostałą szansą dla sprinterów mogą się bowiem okazać Pola Elizejskie), to w kolejnych wyścigach. Australijczyk powinien być szczególnie zmotywowany. Sam zapewnia, że jego dalsze losy są bezpośrednio związane z aktualną ekipą.
Dużo rozmawialiśmy na temat scenariusza, w którym zespół żegna się z World Tourem. Jestem przekonany, że zostanę – oczywiście pod warunkiem, że zespół dalej mnie chce. Znalezienie ekipy wymaga czasu, a ja nie chcę szukać nowego pracodawcy do grudnia
– wyjaśnił w rozmowie z VeloNews. Następnie dodał, że taka decyzja wcale nie wynika z braku ambicji.
To oczywiste – moim priorytetem są starty w dużych wyścigach. Na szczęście nawet jeśli spadniemy, raczej nie zmieni się zbyt wiele. Wszyscy sponsorzy chcą zostać [Z WYJĄTKIEM SOUDAL. TA FIRMA ZOSTANIE W PRZYSZŁYM SEZONIE SPONSOREM TYTULARNYM QUICK-STEPU. Z KOLEI EKIPA Z EWANEM W SKŁADZIE BĘDZIE NAZYWAĆ SIĘ LOTTO-DSTNY – PRZYP. RED.], a jeśli znajdziemy się wśród dwóch najlepszych zespołów drugiej dywizji, otrzymamy prawo startu gdziekolwiek zechcemy. Właściwie to może być nawet zaleta – czasem naszej drużynie brakowało głębi składu.
Zdaniem Australijczyka ewentualny spadek nie zmieni także zbyt wiele w kwestii budowania jego pociągu – ekipa jak zwykle rozgląda się za kolarzami, którzy mogliby go wzmocnić, choć nie spieszy się z ich kontraktowaniem. Mimo wszystko, można obstawiać, że 28-latek wolałby, żeby jego zespół pozostał w World Tourze. A jeśli tak, to musi w końcu zacząć punktować tak jak na początku sezonu, przed serią kraks i kłopotów zdrowotnych.