fot. Tour de France

Zwycięzcą szóstego, najdłuższego etapu 109. edycji Tour de France został Tadej Pogačar (UAE Team Emirates). Słoweniec przejął też prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu.

Dzisiejszy etap na papierze nie zapowiadał się zbyt imponująco – ot długi transfer, acz zakończony kilkoma ciekawymi hopkami. Szczególnie interesująco wyglądały ostatnie dwie – Côte de Pulventeux (800m; 12,3%) i Côte des Religieuses (1,6km; 5,8%). Trudno było zatem przewidzieć to jak rozwinie się rywalizacja.

Rywalizacja rozpoczęła się niesamowicie intensywnie. Przez ponad godzinę oglądaliśmy atak za atakiem, a zaangażowane było w nie pół peletonu. Jedni próbowali odjechać, inni mieli ogromne problemy z utrzymaniem tempa głównej grupy. W tej drugiej puli byli m.in. Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck) i Guillaume Martin (Cofidis).

Po półtora godziny średnia prędkość wynosiła przeszło 52km/h, a z przodu nadal nie zawiązywała się żadna akcja. Ta odjechała dopiero na 147km przed metą – z przodu znaleźli się jadący w żółtym stroju lidera klasyfikacji generalnej Wout van Aert (Jumbo-Visma), Quinn Simmons (Trek – Segafredo) i Jakob Fuglsang (Israel – Premier Tech).

Trójka o dziwo dość szybko zaczęła zyskiwać kolejne minuty i na ostatnie 120km wjechała z przewagą wynoszącą 3:30. W peletonie ton rywalizacji nadawały ekipy BORA-hansgrohe i EF Education-EasyPost. To zaczęło przynosić skutki, a zatrzymanie się za potrzebą uciekającego Duńczyka ostatecznie pogrzebało szanse tej akcji. 65km przed metą dwójka miała już niespełna 2 minuty przewagi.

Do pracy włączały się z kolejnymi kilometrami następne ekipy i choć dwójka dzielnie walczyła to różnica stale malała. Na około 30 kilometrów przed metą, tempa jadącego w żółtej koszulce Wouta van Aerta nie wytrzymał Quinn Simmons, który pożegnał się tym samym z szansami na etapowy sukces. W międzyczasie peleton zbliżył się do samotnego lidera na około minutę.

Niedługo później, wysokie tempo zaczęli dyktować zawodnicy EF Education-EasyPost, Team Arkea Samsic oraz INEOS Grenadiers, na czele z Filippo Ganną. Dzięki ich pracy, przewaga Wouta van Aerta zmalała do kilkudziesięciu sekund – u podnóża wspinaczki pod Côte de Montigny-sur-Chiers wynosiła ona pół minuty. Jednocześnie liczebność peletonu, biorąc przykład z przewagi, znacznie się zmniejszyła. Od grupy odpadli między innymi: Caleb Ewan (Lotto Soudal), Dylan Groenewegen (Team BikeExchange – Jayco), Mathieu van der Poel czy lider klasyfikacji górskiej, Magnus Cort (EF Education-EasyPost), który napracował się dziś na czele peletonu.

Na zjeździe z Côte de Montigny-sur-Chiers doszło do kraksy, w której ucierpieli Reinardt Janse van Rensburg (Lotto Soudal) i Kobe Goossens (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux). Upadek tej dwójki zatrzymał kilku zawodników, w tym Valentina Madouas z Groupama – FDJ. Gdy do kreski pozostało 11 kilometrów, Wout van Aert został doścignięty przez peleton, z którym stracił kontakt chwilę później.

Na dojeździe do ostatniej premii górskiej – Côte de Pulventeux – doszło do kolejnego upadku, który zatrzymał Alexandra Vlasova (BORA-hansgrohe). W międzyczasie na atak na zjeździe zdecydował się Matej Mohorič (Bahrain – Victorious), jednak szybko został doścignięty. Na ściance wysokie tempo narzucił Luka Mezgec (Team BikeExchange – Jayco), na którego kole jechał jego zespołowy kolega, Michael Matthews. Po chwili na czele grupy mogliśmy zobaczyć Tiesja Benoota (Jumbo-Visma) – gdy Belg zjechał ze zmiany, z okrojonego peletonu przyspieszył Alexis Vuillermoz (TotalEnergies).

W drugiej części podjazdu z peletonu kontratakowali Benoit Cosnefroy (AG2R Citroen Team) i Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), jednak obaj zawodnicy szybko odpuścili. Chwilę przestoju wykorzystał uciekający Vuillermoz, który wypracował sobie kilkusekundową przewagę nad główną grupą. Brawurowa akcja dzielnego Francuza zakończyła się jednak 1500 metrów przed metą, za sprawą pracy Rafała Majki (UAE Team Emirates).

O zwycięstwie zadecydował finisz z około 20-osobowej grupy, w którym najszybszy był Tadej Pogačar. Podium uzupełnili Michael Matthews i David Gaudu (Groupama-FDJ).

Słoweniec został nowym liderem wyścigu.

Wyniki 6. etapu Tour de France 2022:

Poprzedni artykułLeo Hayter kolarzem czerwca 2022 zdaniem redakcji Naszosie.pl
Następny artykułTour de Pologne 2022: Arnaud Démare na czele Groupamy-FDJ
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Virgil
Virgil

Półtorej godziny! Wszak to rodzaj żeński.