fot. Giro Donne/Twitter

Marianne Vos wygrywa już swój drugi etap w tegorocznym Giro d’Italia kobiet. Tym razem okazała się najlepsza na mecie w Bergamo.

Szósty dzień rywalizacji w Giro d’Italia Donne przebiegał pod znakiem krótkich wzniesień i występujących pomiędzy nimi długich płaskich odcinków. Etap rozgrywany był w większości na 18 kilometrowej rundzie, pod koniec której zawodniczki miały do przejechania podjazd pod San Pantaleone (1,8 km – 5,7%). Pokonywały ją pięciokrotnie, by pod koniec opuścić ją i udać się do Bergamo, gdzie tuż przed metą czekała na nie kolejna trudność – Citta Alta, podjazd nie dość, że bardziej stromy (1,3 km – 7,1%), to jeszcze poprowadzony po bruku.

To właśnie ten znajdujący się na około 4 kilometry przed metą podjazd okazał się kluczowym fragmentem 118-kilometrowej trasy. Gdy się rozpoczynał, na czele pedałowała samotna, mająca około 25 sekund przewagi Victoire Berteau. Jej akcja trwała od zaledwie 15 kilometrów, ale i tak była jedną z dłuższych tego dnia. Za nią podążała natomiast spora, choć nieco już nieco przerzedzona grupka.

Ta doścignęła Francuzkę już w połowie podjazdu, tuż przy Porta San Lorenzo. Już wtedy od głównej grupy zdołała odpaść większość zawodniczek, tak że ta liczyła sobie już około 15 nazwisk. A później ta liczba jeszcze się zmniejszała – głównie za sprawą prowadzącej ją Lucindy Brand. Gdy znakomita Holenderka zeszła ze zmiany, na atak zdecydowała się Elisa Longo Borghini, za którą zdołały pojechać jedynie Marianne Vos oraz Mavi Garcia.

Na szczycie ich przewaga wynosiła kilkanaście sekund, ale to nie wystarczyło. Znakomita praca Annemiek Van Vleuten, pozwoliła peletonowi dojść do uciekinierek, cieszących się tym mianem bardzo krótko, bo zaledwie dwa kilometry. To jednak nie znaczy, że zwycięstwo uciekło Vos sprzed nosa. Gdy doszło do finiszu z niewielkiej grupki, wcale nie wyglądała na zmęczona swoją akcją – jeśli nawet, to nie odbiło się to specjalnie na jej dynamice, bo pozostałe rywalki pokonała o długość roweru.

Wyniki 6. etapu Giro d’Italia Donne 2022:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułKonkurs „Moje Kolarstwo” – wygraj atrakcyjne nagrody
Następny artykułTour de France 2022: Pechowy Roglič, szczęśliwy Simon Clarke
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Nie wiem, czy ktoś zauważył, że na jakiś kilometr przed metą znowu (jak chyba dwa czy trzy lata temu podczas Lombardii) o mało co jakiś samochód nie wyjechał z bocznej drogi. Obtrąbił go motocyklista kamerzysty, i wycofał się. Gdyby wyjechał 10 sekund wcześniej, mielibyśmy niezły kocioł, albo piękną katastrofę… Co się tam dzieje z zabezpieczeniem trasy, już drugi raz!!!