Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) opublikował na Stravie dwa bardzo ciężkie treningi we włoskich Alpach. Pięcio- i sześciogodzinna przejażdżka są pierwszymi, które dwukrotny zwycięzca Tour de France upublicznił od czasu wyścigu Walońska Strzała.
Lider drużyny UAE Team Emirates przebywa na zgrupowaniu w Livigno, gdzie szlifuje formę przed Wielką Pętlą. Tak samo jak w poprzednim roku Pogačar postanowił, że jego jedynym wyścigiem bezpośrednio przed startem we Francji będzie domowy Tour of Slovenia.
Warto spojrzeć na poniższy, piątkowy trening „Pogiego”, jak pieszczotliwie nazywany jest Słoweniec. Pokonał on 173 kilometry w ciągu nieco ponad sześciu godzin, a łączna liczba metrów przewyższenia wyniosła 5500 metrów. Jak większość zawodowych kolarzy Pogačar nie udostępnia danych z pomiaru mocy i tętna, ale specjaliści z jednego z najbardziej popularnych kont twitterowych oszacowali, że stosunek mocy do wagi Słoweńca na podjeździe do stacji narciarskiej Bormio 2000 wynosił 6,6 W/kg.
Road to Bormio 2000 ski resort
segment of 5.21 km, 8.45 %, 440 m
14:10, 22.07 Kph, VAM 1864 m/h, 6.6 W/kg (est.)
Calc with quite low CdA & light-weight bike. Training calcs are always a bit tricky cos total weight cannot be deduced precisely. More weight→higher power though.
— ammattipyöräily (@ammattipyoraily) June 10, 2022
Wypłynęły również dane na temat roweru, na jakim we Włoszech trenuje Pogačar. Jak informuje portal Velonews.com jest to prototypowa wersja roweru Colnago, która ma być ultralekka, sztywna oraz poradzić sobie z terenem każdego rodzaju. Kolarz UAE Team Emirates ma wystartować na tym rowerze w Tour of Slovenia oraz oczywiście w Tour de France.
TUTAJ pisaliśmy więcej o treningach 23-latka w Livigno.
Tymczasem jego główny rywal w tegorocznym Tour de France Primož Roglič objął właśnie prowadzenie w wyścigu Criterium du Dauphine po tym, jak na przedostatnim, bardzo trudnym górskim etapie finiszował drugi.
Wielki Grandtourowiec nie walczy do upadłego o zwycięstwa w monumentach. Jest źle prowadzony. Tadzik to materiał na TdF x 7. Trzeba chuchać i dmuchać. Trzeba wyp dyrektorów sportowych
Nie dołączę bo nie mam co mówić