Zmiany w klasyfikacji generalnej i piękne zwycięstwo Carlosa Verony przyniósł szósty etap wyścigu Criterium du Dauphine. Oto, jak Hiszpan z Movistaru oraz Primož Roglič skomentowali swój dzisiejszy występ na trasie z Saint-Chaffrey do Vaujany.
Carlos Verona
Carlos Verona jest zawodowcem od jedenastu pełnych sezonów, a obecny jest jego dwunastym. Chociaż jest znanym i cenionym all-rounderem i kluczowym zawodnikiem drużyny Movistar, to nie miał jeszcze na koncie zwycięstwa. Jako ganador – jak mówią Hiszpanie – zadebiutował na królewskim etapie Criterium du Dauphine, jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie. Całkiem nieźle.
Oto, jak 29-latek skomentował swój sukces.
– Od 12 lat jestem zawodowym kolarzem, myślę, że na dobrym poziomie, i zawsze stawałem się coraz lepszy, jednak brakowało mi zwycięstwa. W ostatnich latach zyskiwałem pewność siebie – wiele razy byłem blisko. Zająłem trzecie miejsce na etapach Tour de France, drugie na Vuelcie w ubiegłym roku. I dzisiaj, kiedy znalazłem się w ucieczce powiedziałem sobie: „To musi być dzisiaj”.
Znałem końcówkę etapu, ponieważ wraz z drużyną przyjechaliśmy tutaj zrobić rekonesans trasy przed Tour de France. Muszę bardzo mocno podziękować [Gregorowi] Muhlbergerowi, który wykonał dzisiaj dla mnie fantastyczną pracę. Zabraliśmy się do ucieczki, nogi były dobre i wreszcie jest zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwy.
Na ostatnich myślałem, że znając moje szczęście Roglič minie mnie jak samolot i wyrwie mi zwycięstwo. Moja jazda była taką jazdą indywidualną na czas pod górę. W samochodzie był Patxi Vila, mój trener, który mnie dopingował i podawał mi różnice czasowe. Cierpiałem i cierpiałem, dając z siebie wszystko. 200 metrów przed metą obejrzałem się, by upewnić się, czy nikt mnie nie wyprzedzi.
Dojeżdżając do mety pomyślałem o mojej żonie i dzieciach, ponieważ spędzam mnóstwo czasu z dala od nich. Jestem na zgrupowaniach czy na wyścigach. To zwycięstwo dedykuję im oraz drużynie. Za mną ciężka praca i wiele poświęceń. Zrzuciłem z siebie presję, poczułem ulgę. Mieć zdjęcie, jak jako pierwszy przejeżdżam linię mety jest dla mnie wielką motywacją, by nadal stawać się coraz lepszym kolarzem
– mówił w wywiadzie dla organizatorów wyścigu Carlos Verona.
🏆🙌 ¡CARLOS VERONA ESTRENA SU PALMARÉS A LO GRANDE! 🙌🏆
Victoria en solitario del madrileño de Movistar Team en la 7ª etapa del 🇫🇷 #Dauphiné en Vaujany.
EJEMPLO de sacrificio, constancia y profesionalidad. Disfrútala, @Carlos_Verona. 🤗💙#RodamosJuntos | @Telefonica pic.twitter.com/4aqqHrJjuF
— Movistar Team (@Movistar_Team) June 11, 2022
Wielka radość zapanowała w obozie drużyny Movistar, która nie ma zbyt wielu zwycięstw w tym sezonie. Hiszpanie cieszą się również ze zwycięstwa Verony, który od wielu lat jest kluczową postacią w składzie z Nawarry i zawsze wykonuje solidną pracę dla swoich liderów.
Na Twitterze drużyna Movistar napisała następująco: „Carlos Verona wzbogaca swoje palmarés o wielkie zwycięstwo. Zwycięstwo „na solo” kolarza z Madrytu na siódmym etapie Dauphine z metą w Vaujany. Carlos jest przykładem poświęcenia, wytrwałości i profesjonalizmu. Ciesz się tym!”
Primož Roglič
Tymczasem na pozycji lidera klasyfikacji generalnej zmiana. Żółtą koszulkę oddał swojemu koledze z drużyny Primožowi Rogličowi Wout van Aert, który został na podjeździe kategorii HC Col de la Croix de Fair. Słoweniec obwieścił, że wrócił na miejsce, w którym powinien się znajdować kilka tygodni przed rozpoczęciem Tour de France.
– Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwy, że wróciłem do akcji. Zdecydowanie wiele to znaczy dla mojej pewności siebie. W ciągu tego tygodnia z dnia na dzień stawałem się coraz lepszy. Jeśli chodzi o moje przygotowanie, to nie planowałem przyjechać na Dauphine w szczytowej formie. Chciałem właśnie tutaj zyskać intensywność w nogach i podnieść swoją dyspozycję. Myślę, że po tym tygodniu ścigania wystartuję w Tour de France w takiej formie, w jakiej powinienem
– powiedział Primož Roglič, który przed ostatnim etapem Dauphine ma 44 sekundy przewagi nad swoim kolegą z zespołu Jonasem Vingegaardem.