fot. Tour of Estonia

Drugi dzień zmagań, a pierwszy etap ze startu wspólnego w ramach wyścigu Tour of Estonia 2022 zakończył się zwycięstwem Madisa Mihkelsa. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej przejął trzeci w dniu wczorajszym Kaden Groves.

Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że wyścig w Estonii prowadzi płaskimi jak stół drogami i jedynym scenariuszem jest finisz z całego peletonu to jest to niezwykle mylne wrażenie. Szosy między Tallinem a Tartu są bowiem mocno odsłonięte, a silny, boczny wiatr to zawsze ważny aktor w kolarskim widowisku w tym kraju. Dodatkowo na metę prowadziła mała, brukowana ścianka, co wróżyło finisz na wymęczenie.

fot. Procyclingstats

Od samego startu oglądaliśmy mnóstwo prób zawiązania ucieczki dnia, ale każda kolejna paliła się na panewce. Silny, dość czołowy wiatr torpedował bowiem wysiłki harcowników, a gdy wiało od boku to zdarzało się, że kolejni zawodnicy mieli problem z utrzymaniem koła głównej grupy. Pierwsza godzina zmagań minęła bez jakiegokolwiek odjazdu.

Ten zawiązał się niedługo przed lotną premią. Pierwszy na niej był Polychronis Tzortzakis (Kuwait Pro Cycling Team), drugi Ukko Iisakki Peltonen (Finlandia), a trzeci Oliver Hucks (Saint Piran). Sekundy nie dały im jednak wiele – wszyscy mieli większe straty w klasyfikacji generalnej po prologu. Władzę w peletonie za plecami dwójki uciekinierów (Greka i Fina) przejęły ekipy HRE Mazowsze Serce Polski i Team BikeExchange – Jayco.

Panowie na 100km przed metą wypracowali sobie 3 minuty przewagi. Niedługo później nastąpiło oberwanie chmury, więc peleton bardziej niż na pościgu skupił się na zakładaniu kurtek przeciwdeszczowych. Różnica nie rosła już jednak przesadnie mocno i zatrzymała się na poziomie 4:20.

Na drugiej lotnej premii za plecami uciekinierów po sekundę sięgnął jadący w żółtej koszulce lidera klasyfikacji generalnej Marceli Bogusławski (HRE Mazowsze Serce Polski). Niedługo później stanął on jednak przed pierwszym poważniejszym wyzwaniem tego dnia – peleton potężnie podzielił się na rantach, które inicjowali m.in. jego klubowi koledzy.

Po kilku kilometrach mocnej walki nastąpiło rozluźnienie i jedynym poważniejszym efektem było zgubienie kilku(dziesięciu) maruderów oraz zmniejszenie przewagi ucieczki do niespełna minuty. Wszyscy ważniejsi kolarze pozostawali jednak w głównej grupie. Niedługo później peleton nieco skręcił, a wiatr stał się bardziej czołowy. Wówczas na zmianie pozostawali już wyłącznie przedstawiciele Team BikeExchange – Jayco osłaniający Kadena Grovesa.

Ucieczkę złapano 16km przed metą, a następnie zaczęły się formować pociągi kolejnych ekip. Aktywnie jechały kadry Estonii i Szwecji, swoich sił próbowali kolarze Voster ATS Team i Team Ampler – Tartu2024, niemniej w końcówce wszystkich nakryli kolarze Team BikeExchange – Jayco, za którymi jak cień zmierzał pociąg HRE Mazowsze Serce Polski.

U podnóża ostatniego podjazdu zaatakował 18-letni Madis Mihkels (Team Ampler – Tartu2024), nie dał się dogonić i to on zostaje zwycięzcą 1. etapu Tour of Estonia. Za jego plecami metę przeciął ze małą stratą Kaden Groves (Team BikeExchange – Jayco), dopiero później wpadła większa grupa zawodników.

4. na etapie był Alan Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski), 6. pozycję zajął dotychczasowy lider, jego kolega klubowy Marceli Bogusławski, a 7. był Patryk Stosz (Voster ATS Team).

Wyniki 1. etapu Tour of Estonia:

Poprzedni artykułPoznaliśmy kryteria kwalifikacyjne do kadry Polski na Mistrzostwa Europy oraz świata w 2022 roku
Następny artykułRideLondon Classique 2022: Zwycięstwo Loreny Wiebes
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments