Foto: Tour of Norway

Już dziś rozpocznie się jedna z najważniejszych imprez kolarskich w północnej Europie, sześcioetapowy wyścig z cyklu Pro Series – Tour of Norway. 11. edycja zabierze kolarzy w podróż po południowo-zachodniej części tego kraju, gdzie oprócz pięknych widoków na zawodników czekać będą także niemałe trudności terenowe.

Tour of Norway to wyścig ze stosunkowo krótką historią, niemniej na fali zainteresowania w Norwegii kolarstwem po sukcesach Thora Hushovda, Alexandra Kristoffa czy Edvalda Boassona Hagena impreza ta stała się niesamowicie potrzebna na terenie tego kraju. Na liście zwycięzców obok rzeczonych wyżej dwóch ostatnich kolarzy znajdziemy także m.in. Wilco Keldermana, Pietera Weeninga, Ethana Haytera przed rokiem czy Macieja Paterskiego w edycji z 2014 roku.

Trasa
Wyścig otworzy liczący 174km etap z Bergen do Voss, na którym od razu zapadną pierwsze istotne rozstrzygnięcia w kontekście klasyfikacji generalnej. Wszystko za sprawą tego, że meta znajduje się na liczącym 2100 metrów podjeździe o średnim nachyleniu 8,4%. Szosa zacznie nieznacznie wznosić się już wcześniej, zatem będzie to finisz dla bardzo silnych zawodników.

Stage 1 løyprprofil

Drugiego dnia kolarze wyruszą z Ulvik i po niespełna 124km dotrą do Geilo. Kluczowym momentem tego etapu będzie liczący ponad 28km podjazd do Dyranut – zawodnicy z poziomu morza wespną się na przeszło 1200m n.p.m. Szkoda tylko, że do dwóch morderczych parametrów, jakim jest długość tej góry oraz jej maksymalne nachylenie (22,5%) nie dorasta średni gradient – ten wyniesie ledwie 4,5%, a to za mało na znaczące porwanie stawki. Ostatnie 55km jest dodatkowo praktycznie całkowicie płaskie.

Stage 2 løyprprofil

Czy coś było przebąkiwane, że poprzednie etapy powinny wpłynąć na kształt klasyfikacji generalnej? Oczywiście, acz wypracowane sekundy przewagi trzeba będzie obronić trzeciego dnia zmagań. 176km z Gol do Stavsro, a właściwie na szczyt Gaustatoppen, obfitować będzie w trudności, a finał to 12km o średnim nachyleniu 8,2%. Giro d’Italia nie powstydziłoby się takiej górskiej końcówki.

Stage 3 løyprprofil

Jeśli ktoś współczuł sprinterom to jeszcze bardziej będzie mógł czwartego dnia zmagań. Na pozór płaskie 232km z Hovden do Kristiansand wydają się być im dedykowane, ale w końcówce czeka na kolarzy kilka hopek, które mogą wprowadzić nieco zamieszania. Ostatnie Gimlekollen (1km; 6%) oddalone jest od mety o niespełna 5km.

Stage 4 løyprprofil

Piąty etap wydaje się być dedykowany dla ucieczki. Dużo hopek, ale brak większej trudności sprawia, że rywalizację będzie ciężko kontrolować, a jednocześnie nie do końca wiadomo w jakim składzie peleton będzie mógł dojechać do mety w Sandnes. A może sprinterzy wreszcie dostaną swoją szansę?

Stage 5 løyprprofil

Na koniec na zawodników czeka niespełna 150km ze startem i metą w Stavanger. To chyba najprostszy etap tegorocznego Tour of Norway, choć i tu organizatorzy znaleźli małą ściankę niedługo przed metą, która będzie z pewnością pewnym utrudnieniem dla najszybszych kolarzy. 600m niezależnie jednak od dużego nachylenia powinni oni pokonać niejako siłą rozpędu i na kresce obejrzymy najprawdopodobniej pojedynek spritnerów.

Stage 6 løyprprofil

Pogoda
Choć opisując etapy kompletnie pomijałem ten aspekt to warto zwrócić uwagę na warunki meteorologiczne, w jakich przyjdzie powalczyć kolarzom. W Norwegii zapowiadany jest bowiem cały tydzień dość obfitych deszczów, silnego wiatru i temperatur sięgających góra 10 stopni Celsjusza. Z pewnością zawodnicy będą wyziębieni, zmęczeni tym, a w odsłoniętym terenie możemy być świadkami niejednej walki na rantach.

Faworyci klasyfikacji generalnej
Tytułu bronić będzie Ethan Hayter, ale wydaje się, że tegoroczna edycja nie daje szans młodemu Brytyjczykowi. Trasa jest dużo trudniejsza, a szans w barwach INEOS Grenadiers szukać powinien raczej Tao Geoghegan Hart bądź Luke Plapp. O wygraną nie będzie jednak łatwo, albowiem przyjdzie im rywalizować z wieloma sławami kolarstwa, z Remco Evenepoelem (Quick-Step Alpha Vinyl Team) na czele.

W trudnym terenie swojego życiowego wyniku poszukać powinien 19-letni Cian Uijtdebroeks (BORA – hansgrohe). Młody Belg jest na fali wznoszącej, o której z pewnością pomarzyć mogliby Esteban Chaves (EF Education-EasyPost) czy Gianluca Brambilla (Trek – Segafredo). Wydaje się jednak, że dla wielu kolarzy tego formatu ten wyścig może być świetną okazją do przypomnienia o sobie.

Dobre wyniki w imprezach Pro Series notował już Jay Vine (Alpecin-Fenix). Szczerze widzę go na podium całej imprezy. O top10 z kolei bić mogą się z pewnością Simone Petilli (Intermarché – Wanty), jadący dopiero drugi raz w barwach Bardiani-CSF-Faizanè Henok Mulubrhan, Jonathan Lastra bądź Michal Schlegel (Caja Rural – Seguros RGA).

Nadzieje gospodarzy? Przede wszystkim bracia bliźniacy Tobias i Anders Halland Johannessen. Szczególnie tego pierwszy może powalczyć o wygraną w całej imprezie, a w razie jakby zawodnikom Uno-X Pro Cycling Team coś nie wyszło to Norwegowie liczyć mogą chyba tylko na Carla Hagena (Israel – Premier Tech). Ten może skończyć wyścig wysoko, ale jest kolarzem dość himerycznym.

Puncherzy
Oprócz otwierającego omawianie listy startowej Ethana Haytera, na starcie Tour of Norway zobaczymy całą masę dynamicznych zawodników kochających pagórki. To do nich powinna należeć walka o etapowe triumfy, a zatem poświęćmy im chwilę. Smak wygranej w tym roku zna już Patrick Bevin (Israel – Premier Tech), który ma szansę założyć trykot lidera po pierwszym odcinku. Rok temu drugi w klasyfikacji generalnej po walce na hopkach był Ide Schelling (BORA – hansgrohe), acz w tym roku wydaje się być cieniem siebie.

Norwegowie z pewnością będą liczyli, że dobry występ zaliczą Markus Hoelgaard (Trek – Segafredo) bądź Kristian Aasvold (Human Powered Health). Wysoko pokazywać może się także Michael Valgren (EF Education-EasyPost), Filippo Fiorelli (Bardiani-CSF-Faizanè), Eduard Prades (Caja Rural – Seguros RGA) czy bracia Jakob i Lucas Erikssonowie (Riwal Cycling Team).

Sprinterzy
Gdy do mety dojedzie cały peleton to dość solidnym pewniakiem wydaje się być Alexander Kristoff (Intermarché – Wanty). Norweg w przeszłości wygrywał nawet klasyfikację generalną, w tym roku zadowolić będzie musiał się pojedynkami o etapy. Jego rywalami będą m.in. Sam Welsford (Team DSM), Mads Pedersen (Trek-Segafredo), David Dekker (Jumbo-Visma) czy raczej szukający formy jak faworyzowani Corbin Strong (Israel – Premier Tech), Marijn van den Berg (EF Education-EasyPost), Martin Laas (BORA – hansgrohe) czy Iúri Leitão (Caja Rural – Seguros RGA).

Osobny akapit chciałbym poświęcić na dwie ekipy, w których nie mam pojęcia kto miałby finiszować. Alpecin-Fenix ma kochającego klasyki Gianniego Vermeerscha, ale do walki na płaskim raczej wystawiony zostanie Timo Kielich. Jeszcze trudniej wybrać sprintera w Team Coop. Norweska formacja kontynentalna to zestawienie złożone z praktycznie samych szybkich kolarzy – jest mający 3 wygrane w tym roku Louis Bendixen, mający worldtourową przeszłość Andreas Stokbro, triumfator Dookoła Mazowsza 2021 Eirik Lunder czy notujący w tym roku piękny progres, 23-letni André Drege.

Mój typ
Wydaje mi się, że Remco Evenepoel nie wypuści okazji do odniesienia kolejnego zwycięstwa. Na podium towarzyszyć mu będą Tobias Halland Johannessen i Luke Plapp.

Transmisja
W związku z trwającymi dużo głośniejszymi imprezami (m.in. Giro d’Italia czy tenisowym Rolland Garros) Tour of Norway śledzić będzie można wyłącznie w Eurosport Playerze/GCN. Etapy rozgrywane będą głównie późnym popołudniem, finisze planowane są w okolicach 18:00.

Poprzedni artykułPiękna i bestia – zapowiedź 16. etapu Giro d’Italia 2022
Następny artykułTragiczny wypadek we włoskim wyścigu, Stefano Martolini nie żyje
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Sporą część trasy pierwszego, drugiego i trzeciego etapu przejechałem kiedyś, tylko autem, niestety. Widoki zapierające dech w piersiach. Końcowe kilometry drugiego etapu to wijącą się jak tasiemka droga przez wyżynę pośród polodowcowych jeziorek, z widokami na lodowiec – cały czas góra dół, cudo. W przeciwieństwie do Autora artykułu nie nazwałbym tej drogi płaską ☺️. A podjazd na tę wyżynę prowadzi przez tunel w formie spirali, w kółko i pod górę – w Norwegii tunele są wszędzie, ale na taki trafiłem tylko raz. Polecam zatem transmisje. Będzie co oglądać.

Kiedyś wrócę tam – tym razem na rowerze.

Jacek
Jacek

A na stronie wyścigu zdjęcia Szymona Gruchalskiego „Gruchy” 😁.