Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) wznowił już treningi po krótkiej przerwie (na razie w Słowenii), a niedługo uda się na zgrupowanie wysokościowe do Livigno. W międzyczasie dokona między innymi rekonesansów trasy tegorocznej Wielkiej Pętli oraz wystartuje w swojej domowej „etapówce” – Tour of Slovenia.
Przypomnijmy, że Tadej Pogačar nie bronił tytułu w Liège-Bastogne-Liège, ponieważ musiał wrócić do domu, by wesprzeć swoją narzeczoną Urškę Žigart, która straciła mamę. Teraz dwukrotny zwycięzca Tour de France wrócił na rower i przyznał w wywiadzie dla słoweńskiej telewizji, że presja związana z największym i najbardziej prestiżowym wyścigiem właśnie zaczęła być odczuwalna.
– Presja już się pojawiła, ale to daje mi tylko dodatkową motywację. Zamierzam wystartować w Tourze z celem walki o zwycięstwo. Wierzę, że jestem w stanie wywalczyć trzecią żółtą koszulkę w karierze
– powiedział Pogačar.
Niebawem Słoweniec uda się do Francji, gdzie dokona rekonesansu niektórych etapów tegorocznej edycji Wielkiej Pętli, a następnie pojedzie na zgrupowanie wysokościowe do Livigno. Drużyna UAE Team Emirates potwierdziła ostatnio, że skład na Tour będzie trenował w Livigno we Włoszech, blisko granicy ze Szwajcarią i Sankt Moritz.
W dniach 15-19 czerwca Pogačar będzie ścigał się w Tour of Slovenia, by „wrócić do rytmu rywalizacji, pojeździć w peletonie i poatakować i poczuć wysokie tętno”. Później – nie wiadomo. Być może jeszcze raz pojedzie na wysokość – z tym, że tym razem na tydzień.
Tadej Pogačar uważa, że największym rywalem będzie jego rodak Primož Roglič.
– Każdy z nas chce zdobyć zwycięstwo dla swojej drużyny. Razem ścigamy się do samej kreski i tak samo będzie w tym Tour de France. Nie mogę się doczekać tej rywalizacji. Oczywiście – są także inni, ale myślę, że Primož będzie moim największym rywalem
– dodał na zakończenie 23-latek.