fot. INEOS Grenadiers

Malkontenci lubią narzekać, niemniej liczby mówią jedno – Polacy otworzyli pod kątem zawodowych zwycięstw sezon najlepiej… w historii – nigdy wcześniej w połowie kwietnia nie mieliśmy 8 takowych sukcesów. Wszystko to zasługa Michała Kwiatkowskiego i kolarzy HRE Mazowsze Serce Polski.

Słowem wstępu – analiza ta jest czysto statystyczna, a liczby mają to do siebie, że odpowiednio nimi operując zawsze można wykazać to, co się chce. Warto więc rozpocząć tekst od etymologii zwrotu „zawodowe zwycięstwo”, czyli z angielskiego „pro win” – to bowiem oznacza triumf w wyścigach World Tour (niegdyś Pro Tour), Pro Series (do niedawna HC), pierwszej kategorii (2.1, 1.1) oraz w imprezach mistrzowskich (światowych, kontynentalnych, krajowych). Najniższej pozycjonowane imprezy UCI (2.2, 1.2), choć są liczone jako zwycięstwa, nie są już klasyfikowane przez statystyków jako triumfy zawodowe.

Taka kategoryzacja imprez kolarskich obowiązuje od sezonu 2005 – wcześniejsze lata zatem trudno zestawiać z obecnymi. Ktoś mądry spyta czemu jest takie rozgraniczenie na po prostu wygrane i te „zawodowe” zwycięstwa? Pozwala to na „oczyszczenie” tabel wszechczasów z kolarzy jeżdżących praktycznie tylko najmniejsze imprezy – tu szczególnie brylowali swojego czasu Irańczycy. Pierwszy z brzegu przykład – Ghader Mizbani – 14 zawodowych zwycięstw i aż 72 wygrane w imprezach UCI. Statystycy licząc od pierwszej kategorii w górę bronią się zatem od gloryfikowania dominatorów najniższego szczebla nie zestawiając ich z największymi legendami kolarstwa.

Polskie zwycięstwa AD 2022
Co zatem wpłynęło na to, że tegoroczne otwarcie jest najlepszym w historii? Zapewne jeden prosty fakt – szybko sezon zaczęła ekipa HRE Mazowsze Serce Polski, która miast jak większość polskich drużyn w historii szlifować formę na mniejszych wyścigach czekając na otwarcie ścigania w Polsce pojechała na niejeden wyścig zawodowy, przy okazji popisując się tam istną dominacją. Marceli Bogusławski wygrał pierwszy etap, Alan Banaszek drugi oraz klasyfikację generalną Tour of Thailand (2.1), teraz mazowiecka ekipa triumfowała na prologu, Alan na jednym z odcinków, a Jakub Kaczmarek na kolejnym oraz w końcowym zestawieniu Belgrad – Banja Luka (2.1). Do tego dochodzi przecież piękny, pobudzający nawet największych malkontentów sukces Michała Kwiatkowskiego w worldtourowym Amstel Gold Race – wszystko to się składa na to, że w połowie kwietnia mamy aż 8 zawodowych zwycięstw – najwięcej w historii!

Czy to zwiastun historycznego roku?
I tak, i nie. Dla wielu kibiców najważniejsze (a dla niejednego jedyne istotne) są bowiem wygrane w World Tourze, a pod tym kątem ten sezon nie jest najwybitniejszy, a nie zanosi się, by takowym miał się stać. Zwolennicy statystyki ogólnych zwycięstw też nie będą ukontentowani – tych mamy bowiem w sumie na ten moment „tylko” 9 – do 8 zawodowych zwycięstw dolicza się jeszcze „jedynie” wygrana Macieja Paterskiego w GP Adria Mobil.

Historyczne wyniki do pobicia? 58 triumfów Polaków w sezonie 2009 w imprezach UCI i 8 wygranych w World Tourze w 2017 roku. Piękny był też 2014 – wówczas w WT licznik zatrzymał się na siódemce, ale mieliśmy także mistrza świata w wyścigu ze startu wspólnego.

Polacy cieszą piękną, aktywną jazdą
Tak to już jest, że kolarstwo to sport zespołowy, i choć kibice mogą tego nie akceptować to nie każdy zawodnik pracuje by wygrać, a dla niejednego celem nadrzędnym jest sukces kolegi klubowego. Tacy kolarze dostają dla siebie nieliczne szanse, a gdy je mają potrafią zadziwić świat.

Idąc chronologicznie po tegorocznym kalendarzu warto zauważyć piękną jazdę Łukasza Owsiana na Majorce, gdzie zajął 8. miejsce w Trofeo Calvia, a później we Francji jako pomocnik zajął 13. miejsce w generalce Tour de la Provence. Tam pięknie ścigał się Maciej Bodnar, który w nowych barwach TotalEnergies był 7. w otwierającej czasówce i stoczył piękny pojedynek z Filippo Ganną w końcówce jednego z etapów. Nie wygrał, ale co rozgrzał polską publiczność przed telewizorami to jego.

Świetną nogą u boku Tadeja Pogačara popisywał się 7. kolarz klasyfikacji generalnej worldtourowego UAE Tour – nasz Rafał Majka. Zgred dzielnie walczy by stać się legendarnym gregario w pamięci kibiców na miarę Sylwestra Szmyda i Przemysława Niemca, choć nie zapominajmy, że kolarz z Zegartowic ma też o wiele większe, historyczne sukcesy polskiego kolarstwa na swoim koncie – liczne etapy Wielkich Tourów, podium jednego z nich i wiele więcej.

Świetnie do World Touru wszedł także Filip Maciejuk – jest tam gdzie potrzeba, daje istotne zmiany, a ekipa mu ufa. To samo można zresztą powiedzieć o powracającym na najwyższy szczebel Kamilu Gradku. Forma kolarzy Bahrain – Victorious może cieszyć.

HRE Mazowsze Serce Polski? Tak, ale nie tylko
Zejdźmy na poziom niżej, a tam także polski kibic ma w tym roku powody do radości. Imponują wyczyny zawodników HRE Mazowsze Serce Polski – aż ciężko uwierzyć, że dopiero w tym roku po pierwszą zawodową wygraną sięgnął Alan Banaszek – w tym momencie ma już trzy takowe. Tak samo swój licznik otworzył Marceli Bogusławski, kolejne sukcesy dołożył Jakub Kaczmarek, a w tej drużynie ścigają się też inni świetni kolarze.

fot. Thai Cycling Association

Spokojniej, ale nie bez błysku sezon zaczęła też przecież druga polska ekipa kontynentalna – Voster ATS Team. To Maciej Paterski otworzył polski licznik zwycięstw w sezonie 2022, regularnie na podium kolejnych etapów melduje się Patryk Stosz – wydaje się, że kwestią czasu są kolejne wygrane w wykonaniu tego kolarza. Mamy także emocje, które daje nam niemiecki Santic – Wibatech – ściga się tam czwórka Polaków, a forma Bartosza Rudyka sprawia, że moje kąciki ust unoszą się w górę na myśl o jego wynikach – połowę wyścigów/etapów w tym roku kończył on bowiem w pierwszej ósemce, nie raz ocierając się o upragniony triumf.

Last but not least – nasze panie! Katarzyna Niewiadoma nieraz była blisko zwycięstwa, kolejny dobry rok w czołówce obserwujemy Martę Lach i Martę Jaskulską. W nowej, zawodowej rzeczywistości odnajduje się Karolina Kumięga, udany powrót zalicza Aurela Nerlo. Mamy też pierwszą od dawna drużynę UCI – ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław powoli się rozkręca.

Co dalej z sezonem 2022?
Nie ma co pompować balonika – to pewnie nie będzie historyczny rok, ale polscy kibice nadal mają mnóstwo powodów do radości. Owszem, nie zawsze jadą na swoje konto, ale miło słucha się gdy zwycięzca Paryż-Roubaix zaczyna podziękowania od personalnego dziękczynienia pracy Michała Kwiatkowskiego, gdy chyba największa gwiazda światowego kolarstwa, Tadej Pogačar, wiecznie wpada w objęcia Rafała Majki, a i inni dbają, by o Polsce i Polakach zawsze było głośno. Cieszmy się kolarstwem, bo choć wielu będzie narzekać, to nasi sportowcy nadal dają nam mnóstwo powodów do radości! Pozytywne emocje czynią życie lepszym, a zatem tych Państwu i sobie życzę w najbliższych miesiącach i latach.

Poprzedni artykułBenoît Cosnefroy po podium w Ardenach
Następny artykułRomain Bardet: „To był dobry dzień dla naszej drużyny”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztof
Krzysztof

Jak doliczymy sukcesy KOMETY OBROWO to statystyki jeszcze pójdą w górę.