Mark Cavendish
fot. UAE Tour

Mark Cavendish triumfował na drugim etapie 4. UAE Tour. Brytyjski sprinter pokonał na finiszu Jaspera Philipsena oraz Pascala Ackermanna. Liderem wyścigu pozostał drugi na mecie kolarz Alpecin-Fenix.

Drugi dzień zmagań w Zjednoczonych Emiratach Arabskich teoretycznie miał ponownie stać pod znakiem rywalizacji najlepszych sprinterów na świecie. Na trasie z Hudayriyat Island do Abu Dhabi Breakwater nie było bowiem żadnych trudności w postaci podjazdów.

Prognozy pogody szybko jednak pokazały jedno – wiatr na poziomie 30km/h, w porywach do nawet 60km/h, z pewnością musiał mieć jakiś wpływ na rywalizację. Pozostawało jedynie pytanie jak dużo wydarzy się podczas prób tworzenia rantów.

UAE Tour profil 2. etapu

Ucieczkę dnia uformowała trójka kolarzy… Gazprom – RusVelo. Pavel Kochetkov, Michael Kukrle i liderujący w klasyfikacji lotnych premii Dmitry Strakhov nie spotkali się z zainteresowaniem ze strony innych ekip i spokojnie zaczęli kręcić przed główną grupą. Osiągnęli maksymalnie 3 minuty do momentu, gdy z tyłu zaczęła się pierwsza „zabawa” na wiatrach.

Kolarze przez ledwie kilka kilometrów byli poddawani działaniu bocznych podmuchów, ale to wystarczyło, by peleton podzielił się na 4 mniejsze grupy. W pierwszej bardzo czujnie jechali kolarze UAE Team Emirates, którzy jednocześnie nie próbowali utrzymać różnic po wyjechaniu z wietrznej strefy, w wyniku czego praktycznie wszystko się zjechało. Wiadomo było jednak jedno – przed zawodnikami był dużo dłuższy odcinek bocznego wiatru, a ekipy wyrażały zainteresowanie atakami w takich warunkach.

Nierówne tempo jazdy
Już na 110km przed metą harcownicy mieli ledwie minutę przewagi. Dmitry Strakhov zdążył wygrać lotną premię przy torze wyścigów wielbłądzich Al Wathba, ale różnica spadała tak szybko, że wydawało się, że to koniec podrygów trójki z Gazpromu. Jak się jednak okazało peleton miał na ten etap inny pomysł i nastąpiło ponowne rozluźnienie, a uciekinierzy zaczęli odzyskiwać przewagę.

90km przed metą ponownie oglądaliśmy próby rantowania, peleton przyspieszył do przeszło 60km/h, acz i tym razem wszystkie plany spaliły na panewce. Tym samym kolarze przejechali większość odsłoniętych terenów jako zwarta grupa i stało się jasnym, że o wygranej decydować będzie finisz z peletonu.

W międzyczasie zawodnicy minęli drugą lotną premię, gdzie ponownie po komplet punktów sięgnął Dmitry Strakhov. Tym samym 26-letni Rosjanin stał się wirtualnie liderem klasyfikacji generalnej nawet w sytuacji, gdyby ukończył po prostu w peletonie. 36km przed metą ucieczka zakończyła swoją przygodę.

I tak oto najciekawszymi widokami z drugiego etapu nie była rywalizacja kolarska, a lokalne cuda architektury. Tempo spadło tak bardzo, że dla żartów jadący w trykocie lidera klasyfikacji generalnej Jasper Philipsen (Alpecin-Fenix) zeskoczył nawet z roweru i pobiegł przez chwilę obok peletonu…

Na ostatnich kilku kilometrach obejrzeliśmy wreszcie walkę pociągów sprinterskich, a po triumf sięgnął Mark Cavendish (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Brytyjczyk pokazał piękny, długi finisz i o błysk szprychy obronił się przed atakującym go Jasperem Philipsenem. Belg obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Wyniki 2. etapu UAE Tour:

Poprzedni artykułNazwisko Winokurow wraca na listy startowe. I to podwójnie!
Następny artykułMistrzostwa Ekwadoru: Carapaz przegrywa z nieznanym rodakiem
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments