Aleksandr Winokurow to bez wątpienia postać obok której nie sposób przejść obojętnie. Kiedyś świetny zawodnik, mistrz olimpijski, na którego karierę cień położyły afery dopingowe, a obecnie szef kazachskiej Astany. Nikolas i Aleksandr junior właśnie zrobili pierwszy krok by pójść w ślady ojca (odpowiedź na pytanie czy to dobrze, pozostawiam każdemu z osobna).
Wydaje się, że wszystko pozostaje w rodzinie. Po 10 latach od swojego ostatniego profesjonalnego startu, Winokurow senior miał okazję zobaczyć potomstwo w akcji. Pomimo swoich 19 lat, bracia bliźniacy debiut w pro tourze mają już za sobą. Reprezentując barwy „młodzieżowej” Astany (Astana Qazaqstan Development Team), zaliczyli pierwsze wyścigowe kilometry na szosach Omanu. Co prawda, w świeżo zakończonym Tour of Oman (10-15 luty) nie błysnęli, ale pierwsze doświadczenia w starciu z mocniejszymi rywalami, na pewno zaprocentują w przyszłości.
Przy tej okazji, Aleksandr i Nikolas zostali odpytani przez dziennikarzy serwisu Cyclignews. Zapytani o odczucia po starcie na tak wysokim poziomie, odpowiadali:
Aleksandr: Presja jest większa kiedy ścigasz się z zespołami na najwyższym poziomie . My tutaj też mamy silną ekipę. Tour of Oman nie jest może największym wyścigiem w pro tour, ale prędkość i napięcie są znaczne większe niż wcześniej.
Nikolas: Mogło być lepiej, ale tutaj poziom jest bardzo wysoki. To mój pierwszy start w wyścigu etapowym na tym poziomie, więc nie nakładam na siebie presji, zbieram doświadczenie. To jest tak jakbyśmy poszli krok w górę, na poziom zawodowców. Dobrze się tu czuję i cieszę się z obecności w pro peletonie.”
Według profilu na Procyclingstats, Aleksandr to czasowiec, natomiast jego brat oprócz umiejętności jazdy na czas, wykazuje zdolności do jazdy w górach. A tak to widzą sami zainteresowani:
Aleksandr: To trochę skomplikowane, ale powiedzmy, że jesteśmy góralami [śmiech]. Dajemy z siebie wszystko na podjazdach, ale niestety nic nie wskóraliśmy na Tour of Oman. Miejmy nadzieję, że nasza forma pójdzie w górę i zobaczymy co będzie dalej.
Nikolas: Nadal staram się dowiedzieć w czym jestem dobry. Czy to jest jazda na czas, może sprint, radzę sobie też w górach. Nie wiem. Głównym celem mojej kariery jest wygranie kilku etapów na Tour de France. A może któregoś dnia zostanę Mistrzem Świata.
Jak widać, ambicji chłopakom nie brakuje. Naturalnie nie mogło zabraknąć pytania o wpływ słynnego ojca na ich kariery:
Aleksandr: Musisz być na odpowiednim poziomie żeby się tu dostać. Jesteśmy tutaj nie tylko dlatego, że mamy znane nazwisko.
Oprócz wiadomych wzorców – zapytani o idoli – cenią Cavendisha, z którym teraz mają okazję się ścigać. Duże wrażenie na braci wywarł także Primoż Roglić:
Aleksandr: Roglić to niesamowity facet. Tak jak my, mieszka w Monako, więc mieliśmy okazję spotkać się kilka razy, a później na obozie treningowym w Sierra Nevada. Super gość.
Kolejne okazja żeby zobaczyć Kazachów to Giro U23, a następnie Tour de l’Avenir – to na tych szosach rodzą się przyszłe gwiazdy kolarstwa. Niewątpliwie interesujące będzie obserwowanie jak rozwiną się kariery bliźniaków – Nikolasa i Aleksandra.
Od 2012 do 2019 jest 7, a nie 10 lat.
Chyba, że przez ostatnie 3 lata bracia nie przypinali numerów startowych, choć wydaje mi się, że w takim Tour de l’Avenir się ich używa.