Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team) wygrał po samotnej akcji pierwszą edycję Clásica Jaén Paraiso Interior.

Nowy wyścig w kolarskim kalendarzu został rozegrany w Andaluzji. Zamykał on niejako tryptyk klasyków w Hiszpanii. Wymagająca trasa z Baeza do Úbedy liczyła prawie 188 kilometrów, a główną trudnością będzie trzykrotnie pokonywany podjazd pod linię mety. Ma on ponad osiem kilometrów długości i średnie nachylenie 4,4 % i jest na nim usytuowany odcinek szutrowy.

W pierwszy odjazd zabrali się: Igor Arrieta i Raúl García Pierna (obaj Equipo Kern Pharma), Juan Diego Alba (Drone Hopper – Androni Giocattoli), Chad Haga (Human Powered Health) oraz Jenno Berckmoes (Sport Vlaanderen – Baloise).

Ich przewaga nie była zbyt duża i peleton cały czas kontrolował sytuację. Na czele najdłużej utrzymał się Arriera, ale został doścignięty na 60 kilometrów przed metą. Już na pierwszym podjeździe pod metę duża grupa rozpadła się i na czele pojawili się faworyci.

Już 25 kilometrów przed metą na solowy atak zdecydował się faworyt wyścigu Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team). W grupie pościgowej jechali: Lennard Kämna (BORA – hansgrohe), Tim Wellens (Lotto Soudal), Loïc Vliegen (Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux), Connor Swift (Team Arkéa Samsic) i Thibault Ferasse (B&B Hotels – KTM).

Podczas przedostatniego podjazdu na metę kolarz z Kazachstanu miał 50 sekund przewagi nad kolejną grupką, z której odpadł Ferasse. Nie przeszkadzały mu nawet problemy z przednim kołem, które usuwał w trakcie jazdy.

W miarę pokonywanie kolejnych kilometrów Lutsenko powiększał swoją przewagę i niezagrożony mknął w stronę mety. Jest to godne uwagi także dlatego, że był to dla niego pierwszy wyścig w tym sezonie. Kazach świetnie radził sobie zwłaszcza na sektorach szutrowych i tak naprawdę defekt lub upadek mógł mu zabrać pewne zwycięstwo.

Na szczęście dla niego nic takiego się nie stało i Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team) został triumfatorem pierwszej edycji Clásica Jaén Paraiso Interior. To jego 30 zwycięstwo w profesjonalnej karierze, a drugie wywalczone w Hiszpanii.

Z goniącej grupki na ostatnim kilometrze urwali się Vliegen i Wellens. Więcej sił na końcowych metrach zachował Tim Wellens, a kolarz Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux musiał zadowolić się trzecim miejscem.

 

Poprzedni artykułDomenico Pozzovivo w Intermarché – Wanty – Gobert
Następny artykułJan Hirt: „Wszyscy przyczynili się do tego, że to zwycięstwo było możliwe”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments