fot. Alpecin-Fenix

Według wielu źródeł drugi władca Imperium Osmańskiego – Orhan I – rządził nim przez 36 lat. Taka sama liczba jawi się przy tegorocznych szosowych wyścigach UCI, które odbędą się na terenie Turcji (!). Za nami już trzy jednodniowe imprezy, teraz czas na pierwszą etapową – Tour of Antalya.

Turcy od dobrych kilku lat starają się popularyzować kolarstwo, poprzez organizację międzynarodowych imprez, dla wszystkich kategorii wiekowych. Większość z nich ma najniższą rangę UCI – na przestrzeni całego sezonu w kraju półksiężyca odbywają się dwa „zawodowe” wyścigi (1.2/2.1+), a pierwszym z nich jest właśnie Tour of Antalya, który będziemy mieli przyjemność śledzić przez najbliższe cztery dni.

Trasa

Etap 1, 10 lutego: Side – Antalya, 144,5 km

Pierwszego dnia zawodników czeka stosunkowo płaska przeprawa z Side do Antalyi, która w teorii powinna zakończyć się finiszem z peletonu. Zawodnikom może przeszkodzić jednak mocny wiatr, wiejący znad lądu, w stronę morza, z prędkością dochodzącą do 40 km/h. Może być on szczególnie odczuwalny po lotnej premii, ulokowanej na 50. kilometrze wyścigu, kiedy to zawodnicy będą jechali szosą równoległą do wybrzeża. Finisz ulokowany będzie na długiej prostej.

Etap 2, 11 lutego: Kemer – Antalya, 183,3 km

Organizatorzy Tour of Antalya starali się urozmaicić sprinterskie odcinki w tegorocznej edycji wyścigu – patrząc na drugi etap, śmiało można rzec, że im się to udało. W pierwszej, górzystej części jutrzejszego aktu zmagań, zawodnicy będą musieli zmierzyć się z czterema wymagającymi podjazdami, których nachylenie waha się między 5, a 7%. W przypadku wysokiego tempa, niektórzy sprinterzy, gorzej czujący się na wzniesieniach, mogą odpaść od głównej grupy, co z pewnością ucieszy dynamicznych kolarzy, dobrze radzących sobie w cięższym terenie, jak chociażby Alessandro Fedeli (Gazprom-RusVelo), August Jensen (Human Powered Health) czy Rory Townsend (WiV SunGod).

Etap 3, 12 lutego: Aspendos – Termessos, 110,6 km

Kluczowy etap w kontekście klasyfikacji generalnej. Wszystko rozstrzygnie się na finałowej wspinaczce pod Termessos (8,8 km; 5,8%). Jest to regularny podjazd, którego średnie nachylenie oscyluje w okolicach 6%. W ostatnich latach różnice na szczycie nie były duże i w tym roku, ze względu na wyrównany poziom najlepszych górali na liście startowej, również należy spodziewać się takiego scenariusza.

Etap 4, 13 lutego: Antalya – Antalya, 162,1 km

Kilkukilometrowe wzniesienie (2,3 km; 5,8% – wcześniej krótki, 3/4-procentowy dojazd), pod które zawodnicy podjadą niedługo po starcie, nie powinno mieć wielkiego wpływu na końcowe rozstrzygnięcia. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, o zwycięstwo w Antalyi powinni powalczyć sprinterzy.

Sprinterzy

Jakub Mareczko (Alpecin-Fenix) – na papierze najszybszy sprinter w stawce, ale niewykluczone, że wyjedzie z Turcji bez etapowego zwycięstwa. Sezon 2022 rozpoczął w Saudi Tour, gdzie ani razu nie udało mu się wejść do czołowej dziesiątki. Na wietrznym etapie z metą w Al-Uli stracił kontakt z peletonem, a na pozostałych dwóch, zakończonych finiszem z peletonu, nie wszystko poszło po jego myśli – uplasował się odpowiednio na 15. i 12. lokacie. Lepszy wynik od włosko-polskiego sprintera „wykręcił” natomiast młody Simon Dehairs, który ukończył pierwszy odcinek na wysokiej, siódmej pozycji. Niewykluczone więc, że w przypadku problemów Jakuba Mareczki, Belg będzie mógł zafiniszować na własne konto.

Arvid De Kleijn (Human Powered Health) – Holender dobrze radzi sobie zarówno w płaskim, jak i lekko pagórkowatym terenie. W ubiegłym roku pokazał, że jest w stanie nawiązać walkę z worldteamowymi sprinterami, wygrywając etap Presidential Cycling Tour of Turkey czy La Route Adelie de Vitre. Meldował się wysoko w takich wyścigach, jak Tour of Denmark, Classique Paris-Chauny czy Gran Piemonte, co czyni go jednym z głównych faworytów do zwycięstwa na płaskich i pagórkowatych etapach Tour of Antalya.

Giovanni Lonardi (EOLO-Kometa) – Włoch z EOLO-Kometa wszedł w sezon 2022 z przytupem, odnosząc zwycięstwo w pierwszym wyścigu na Starym Kontynencie – Clasica Comunitat Valenciana 1969. W końcówce był szybszy między innymi od takich zawodników, jak Amaury Capiot czy Chris Lawless, co pokazuje, że jest w dobrej formie i w tureckiej etapówce będzie liczył się w sprinterskiej walce.

Karl Patrick Lauk (Bingoal Pauwels Sauces WB) – już w drugim starcie w ekipie ProTeams Estończyk będzie pełnił rolę lidera na sprinty. Należy pamiętać, że choć w ostatnich dwóch sezonach nie ścigał się nawet w drużynie kontynentalnej, jest bardzo szybki, co wiele razy potwierdzał. W ubiegłym roku odniósł aż 6 triumfów w wyścigach UCI, w tym na etapach International Tour of Rhodes, Tour of Estonia (etap i „generalka”) czy Baltic Chain Tour. Mimo że niektórzy sprinterzy na liście startowej Tour of Antalya, jak Arvid De Kleijn czy Jakub Mareczko, na ten moment wydają się być od niego szybsi, niewykluczone, że rzuci im rękawicę i powalczy nawet o etapowy triumf.

Matteo Malucelli (Gazprom-RusVelo) – w 2021 roku Włoch startował głównie w dobrze obsadzonych wyścigach, z wieloma ekipami worldteamowymi, przez co tylko kilka razy udało mu się wskoczyć do czołowej dziesiątki – między innymi w Tour of Slovenia, Tour de Hongrie czy Tour Poitou – Charentes en Nouvelle Aquitaine. Na liście startowej Tour of Antalya nie znaleźli się sprinterzy z szerokiej światowej czołówki, toteż kolarz Gazprom-RusVelo śmiało może myśleć o walce o podia etapowe.

Lucas Carstensen (Bike Aid) – solidny sprinter z poziomu kontynentalnego będzie miał szansę sprawdzić się w nieco lepszej stawce, niż zazwyczaj. W ubiegłym roku Niemiec dobrze zaprezentował się na etapach Circuit des Ardennes International i Turul Romaniei, gdzie zajmował drugie miejsca, pokonując między innymi Karla Patricka Lauka czy Dusana Rajovica (obaj startują w Tour of Antalya). Zdominował też płaskie etapy w Tour of Thailand, gdzie wygrał aż cztery etapy.

Rory Townsend (WiV SunGod)  – Irlandczyk wielokrotnie udowadniał, że jest dynamiczny i potrafi wykorzystać to w sprinterskich pojedynkach. W sezonie 2022 sięgnął po triumf na etapie i w klasyfikacji punktowej Tour de la Mirabelle, a także kończył w czołowej dziesiątce etapy Tour of Britain, Heylen Vastgoed Heistse Pijl czy Ronde van Limburg. Choć raczej wolałby, żeby etapy Tour of Antalya były nieco trudniejsze, jego obecność w czołówce po finiszu z dużej grupy nie będzie zaskoczeniem.

Dusan Rajovic (Team Corratec) – podobnie jak Giovanni Lonardi, Serb miał już okazję do wzniesienia rąk w geście triumfu w 2022 roku – był najszybszy na drugim etapie Vuelta al Tachira en Bicicleta. W przeszłości pokazywał, że drzemie w nim spory potencjał, finiszując w czołówkach etapów takich imprez, jak Turul Romaniei, Cro Race, Czech Cycling Tour, Tour de Hongrie czy nawet Tour of Antalya, gdzie w 2019 roku na jednym z odcinków uplasował się na drugiej pozycji, za… Mathieu van der Poelem.

W czołówkach etapów mogą zakręcić się też tacy sprinterzy, jak Martins Pluto (ABLOC CT), Georgios Bouglas (Spor Toto Cycling Team), Onur Balkan (Sakarya BB Pro Team) czy Noah Granigan (Wildlife Generation Pro Cycling).

Faworyci

Głównym faworytem do zwycięstwa miał być Jay Vine (Alpecin-Fenix), ale wycofał się z wyścigu na pierwszym etapie.

Eduardo Sepulveda (Drone Hopper – Androni Giocattoli) – solidny góral z Drone Hopper – Androni Giocattoli wielokrotnie kończył wyścigi rangi 2.1 w czołówce, ale jeszcze nigdy nie odniósł zwycięstwa w klasyfikacji generalnej żadnego z nich. Tym razem szanse będzie miał spore – wydaje się, że jest on najlepszym góralem w stawce. W ubiegłym roku plasował się w pierwszej dziesiątce Presidential Cycling Tour of Turkey, Turul Romaniei czy Adriatica Ionica Race – żaden z jego rywali nie może poszczycić się lepszymi wynikami w ostatnim czasie. Dodatkowo Argentyńczyk będzie mógł liczyć na pomoc Edoardo Zardiniego, która może okazać się kluczowa.

Jacob Hindsgaul Madsen (Uno-X Pro Cycling Team) – jeden z „młodych wilczków”, liczących na pierwsze zawodowe zwycięstwa. Norweg jest perspektywicznym góralem – jak dotąd jego najlepszym wynikiem w wymagającym terenie jest drugie miejsce w Il Piccolo Lombardia, ale należy pamiętać też o kilku wysokich pozycjach na górskich etapach Tour de l’Avenir, których nie wywalczył przypadkowo.

Henok Mulubrhan (Bike Aid) – Erytrejczyk miał spędzić ten sezon w najwyższej dywizji, ale, na skutek upadku Team Qhubeka NextHash, został bez drużyny. Wzmocnił ekipę Bike Aid i już w pierwszym wyścigu w nowych barwach ma szansę na osiągnięcie dobrego rezultatu. Wydaje się, że Henok Mulubrhan najlepiej czuje się w pagórkowatym terenie, ale potrafi też dobrze jeździć po górach, o czym świadczy chociażby szóste miejsce na najcięższym etapie Giro Ciclistico della Valle d’Aosta – Mont Blanc. Na niezbyt stromym podjeździe pod Termessos powinien powalczyć o czołowe lokaty.

Anatoliy Budyak i Jambaljamts Sainbayar (Terengganu Polygon Cycling Team) – duet z malezyjskiej ekipy może namieszać w klasyfikacji generalnej. Obaj zawodnicy to solidni górale, co potwierdzali między innymi wygrywając etapy takich wyścigów, jak Małopolski Wyścig Górski (Budyak), Tour of Fuzhou czy Tour of Thailand (Sainbayar). Większość ekip biorących udział w Tour of Antalya postawiło na sprinterów, więc obsada górali nie powala. Z tego powodu można spodziewać się, że któryś z powyższej dwójki (a może jeden i drugi) znajdzie się w najlepszej dziesiątce wyścigu.

Kevin Rivera (Gazprom-RusVelo) – po nieudanym sezonie i zerwaniu kontraktu z Bardiani-CSF-Faizane Kostarykańczyk liczy na powrót do dawnej dyspozycji. W przeszłości triumfował między innymi na odcinkach Tour of China II, PETRONAS Le Tour de Langkawi czy Sibiu Cycling Tour. Jak dotąd nie odniósł jeszcze zwycięstwa na wysokości mniejszej niż 1000 metrów nad poziomem morza (szczyt Termessos usytuowany jest na wysokości 887 m n.p.m.). Czy w sobotę nadejdzie przełamanie? Nie jest to wykluczone, bowiem na papierze jest on jednym z lepszych górali w stawce. O wysoką pozycję może postarać się też Artem Nych, który w ubiegłym roku zajął 8. miejsce w Presidential Cycling Tour of Turkey i 12. pozycję w Tour of Slovenia.

O dobre lokaty mogą powalczyć też młody Kevin Inkelaar (Leopard Pro Cycling), który ostatnie lata swojej kariery spędził w Bahrain – Victorious, Marton Dina (EOLO-Kometa), Serghei Tvetcov (Wildlife Generation Pro Cycling), Alessio Martinelli (Bardiani-CSF-Faizane) czy Daniel Turek (Team Felbermayr – Simplon Wels).

Mój typ

Pod nieobecność Jaya Vine’a bardzo ciężko jest mi wytypować zwycięzcę tego wyścigu – stawka jest niezwykle wyrównana, a dodatkowo – zazwyczaj są to zawodnicy kończący wyścigi w czołówce, ale nie na pierwszym miejscu. Liczę na to, że szczególnie dobrze w Turcji poradzą sobie młodzi kolarze, dlatego stawiam na pojedynek między Henokiem Mulubrhanem (Bike Aid), a Jacobem Hindsgaulem Madsenem (Uno-X Pro Cycling), choć mam świadomość, że plany może im pokrzyżować pewien Argentyńczyk z Drone Hopper – Androni Giocattoli…

Transmisja z wyścigu będzie dostępna codziennie od godziny 12.00 na kanale organizatora w serwisie YouTube.

Poprzedni artykułZmarł Jan Magiera. Miał 83 lata
Następny artykułTour of Oman 2022: Fernando Gaviria nie zmarnował perfekcyjnego rozprowadzenia
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments