Amaury Capiot
fot. Team Arkéa Samsic

Belg z drużyny Arkéa-Samsic Amaury Capiot wygrał po finiszu z peletonu tegoroczną edycję wyścigu GP Marsylii.  

W ubiegłym roku organizatorzy wyścigu GP La Marseillaise (kat. 1.1) wydłużyli trasę o 26 kilometrów, aby zbliżyć nieco wyścig do semi-klasyku albo na przykład etapu Tour de France. W tym roku dorzucono kolejne 6 kilometrów i w sumie dystans tegorocznej edycji wynosił 177 km.

Kolarze rozpoczęli rywalizację od delikatnej wspinaczki na przedmieściach Marsylii. Przez kolejne 100 kilometrów pokonywali pagórkowaty prowansalski teren, natomiast w momencie, gdy przejechali przez miasto Gémenos, 76 kilometrów przed metą, rozpoczęła się najtrudniejsza faza wyścigu.

W tym roku zmieniła się nieco kolejność pokonywania podjazdów. Route des Crêtes (3,5 km; 8,5%) znajdował się 50 kilometrów przed metą, czyli dalej niż w poprzednim roku. Po krótkim zjeździe na zawodników czekała kolejna wspinaczka – Pas d’Oulier (4,4 km; 5,3%). Następnie następował pofałdowany zjazd do miejscowości Cassis, a potem kolejny podjazd – tym razem pod składającą się z dwóch części górę Col de Gineste (7,6 km; 3%). Najbardziej strome fragmenty znajdowały się na pierwszych 2 km podjazdu. Z Gineste kolarzom pozostawało 10 km zjazdu, aż do ostatniej, lekko unoszącej się prostej.

Od momentu machnięcia flagą do startu ostrego przez dyrektora wyścigu następowało wiele ataków. Wreszcie uformowała się ucieczka dnia w kilkuosobowym składzie, która jednak w kluczowej fazie wyścigu zaczęła się rozsypywać.

Przed podjazdem Route de Crêtes tempo w peletonie nadawała drużyna EF Education-Easy Post, w tym debiutujący w jej barwach Łukasz Wiśniowski. Chwilę później, na podjeździe, próbował atakować jego kolega z drużyny Alberto Bettiol, ale nie udało mu się odjechać od głównej grupy i dojechać do czołówki.

Kolarzami z ucieczki dnia, którzy najdłużej wytrzymali tempo kontratakujących z peletonu byli: Nicolas Debeaumarché (St-Michel-Auber 93) oraz Alexis Gougeard (B&B Hotels). Wcześniej dołączyli do nich Diego Ulissi (UAE Team Emirates) oraz Sandy Dujardin (TotalEnergies).

Tymczasem na podjeździe Pas d’Oullier nastąpiły kolejne przetasowania w czołówce. Zdecydowanie najmocniejszym kolarzem z czołówki był Diego Ulissi, który zostawił próbującego siadać mu na koło Gougearda.

23 kilometry przed metą, gdy skończył się zjazd z Pas d’Oullier, ponownie powstała pięcioosobowa grupka, która traciła około 20 sekund do samotnie prowadzącego Diego Ulissiego. Znajdowali się w niej: Guillaume Martin (Cofidis), który atakował z peletonu na podjeździe, Alexys Brunel (UAE Team Emirates), który także kontrował, Sandy Dujardin (TotalEnergies), wciąż zachowujący siły Alexis Gougeard (B&B Hotels) oraz wspaniale jadący tego dnia kolarz Intermarche Nicolas Debeaumarché. Dwa kilometry później kolarze ci dojechali do Ulissiego.

W mieście Cassis w czołowej grupie rozpoczęły się rozmowy, spoglądanie na siebie oraz konsultacje przez radio z dyrektorami sportowymi. Gdy rozpoczął się ostatni podjazd dnia – Gineste – ponownie zaatakował bardzo dobrze wyglądający tego dnia podczas wspinaczek Guillaume Martin.

Za plecami Francuza oraz pozostałych uciekinierów ogromną pracę wykonywał peleton, aby skasować wszelkie ataki przed finiszem. Mocno pracowała drużyna Trek-Segafredo, włącznie z Tomem Skuijnsem i Bauke Mollemą, którzy poświęcali się dla swojego szybkiego Madsa Pedersena. Peleton doścignął Ulissiego i spółkę około 2 kilometrów przed końcem podjazdu Gineste. Na jego szczycie Martin miał 25 sekund przewagi.

Niestety dla Francuza wszystko zmierzało do finiszu większej grupy. Na czele około 40-osobowego peletonu pojawiła się drużyna UAE Team Emirates, która wchłonęła go 7 kilometrów przed metą.

Kolarze z UAE wprowadzili peleton na ostatni kilometr, ale na czele peletonu swoich kolarzy rozprowadzały również drużyny Trek-Segafredo, TotalEnergies oraz bardzo skuteczna dzisiaj Arkéa-Samsic, która skutecznie utorowała drogę do zwycięstwa Amaury Capiot. 28-latek wybrał właściwe koło Madsa Pedersena i odniósł pewne zwycięstwo w pięknej Marsylii.

Dla Belga jest to pierwsze zwycięstwo w profesjonalnej karierze kolarskiej.

Poprzedni artykułGeorg Zimmermann zostaje na dłużej w Intermarché – Wanty – Gobert
Następny artykułFayettville 2022: Zapowiedź trzeciego dnia mistrzostw
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal

A Pani redaktor to wie, że Bodnar nie jechał w tym wyścigu? Na pewno pięknie rozprowadzał w końcówce!