fot. La Vuelta

Drugi tydzień rozgrywania 76. edycji wyścigu Vuelta a Espana nie obfitował w ofensywne akcje ze strony najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej i niewiele wskazuje, aby miało się to zmienić w niedzielę. Przewyższenie sięgające tego dnia blisko 4000 metrów gwarantuje jednak, że walka o cenny etapowy triumf będzie bardzo zacięta.

Dziś peleton wyjedzie z położonego jeszcze w Estremadurze Navalmoral de la Mata, jednak główna część rywalizacji rozegra się już na szosach Kastylii i Leonu, dosłownie na moment zahaczając o Kastylię-La Manchę. 

Konieczny do pokonania dystans wynoszący 197,5 kilometra robi niemałe wrażenie, podobnie jak przewyższenie sięgające 3860 metrów, ale już składająca się na nie konfiguracja terenu każe zakwalifikować niedzielne wyzwanie jako klasyczny etap w średnich górach, z wyraźnym wskazaniem na ucieczkę.

W drodze do El Barraco, które położone jest ok. 25 kilometrów na południe od bardzo kolarskiej Avili, peleton pokona dziś cztery kategoryzowane podjazdy. Podobnie jak w sobotę, wspinaczka na pierwszy z nich rozpocznie się dopiero po 70. kilometrach rywalizacji, co wiąże się z kolejną długą i zaciętą rywalizacją o udział w odjeździe dnia. 

Ucieczka najprawdopodobniej ostatecznie zawiąże się właśnie na Alto de la Centenera (15,1 km, śr. 5,5%), podczas gdy pokonywany jako drugi Puerto de Pedro Bernardo (9,1 km, śr. 5,1%) pomoże znajdującym się w niej zawodnikom na zbudowanie dającej nadzieje na etapowy triumf przewagi.

Bez wątpienia największym wyzwaniem dnia będzie regularny, ale bardzo długi Puerto de Mijares (20,4 km, śr. 5,4%), na którym dojdzie wśród harcowników do pewnych przetasowań. Ze względu na to, że pierwsza część niedzielnego odcinka jest płaska, a reszta rozgrywa się w średnich górach, w odjeździe powinniśmy zobaczyć kolarzy różnych specjalności, a dla typowych górali może to być najlepsza szansa na pozbycie się wszechstronniejszych i szybszych kompanów.

Z jego szczytu do mety w El Barraco pozostanie niespełna 40 kilometrów, na które składa się niełatwy (szczególnie w swojej pierwszej części) zjazd, relatywnie płaski odcinek pomiędzy Borgohondo i Navaluengą oraz odpowiadający puncheurom podjazd pod Puerto San Juan de Nava (8,6 km, śr. 3,8%).

Warto zauważyć, że szczyt wzniesienia nie wieńczy niedzielnej rywalizacji, a trasa na finałowych 7 kilometrach głównie lekko opada. Zapowiada się więc bardzo szybki finisz z małej grupy, nawet w mniej prawdopodobnym scenariuszu zakładającym, że w głównych rolach zobaczymy najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej.

Oto, co na temat 15. etapu 76. edycji Vuelta a Espana napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Na zakończenie drugiego tygodnia kolarzy czeka górzysty etap, który faworyzować będzie dobrze radzących sobie na podjazdach uciekinierów. Najtrudniejszą wspinaczką będzie tu Puerto de Mijares (20,4 km; 5,4%), ale wydaje się on zbyt łatwy, by zgubić tam kogoś z czołówki klasyfikacji generalnej. Faworyci powinni więc ukończyć ten etap “na zero”.

Pogoda
Nie mogę doczekać się rywalizacji na północy Hiszpanii nie tylko ze względu na nieziemskie podjazdy i bogatszą paletę barw tamtejszej wersji rzeczywistości, ale również dlatego, że będę mogła napisać coś nowego o pogodzie. W niedzielę jednak bez większych zmian, czyli do 28 stopni Celsjusza, choć z bardziej sprzyjającym harcom wiatrem w plecy.
Faworyci
W tych latach, kiedy rywalizacja w wielkich tourach była bardzo mocno kontrolowana przez narzucające konserwatywny styl najmocniejsze ekipy, wieńczone zjazdami etapy w średnich górach przynosiły najwięcej radości. Wydaje się jednak, że niedzielnemu odcinkowi Vuelty brakuje nieco pazura, aby mógł wpisać się w ten schemat, a w walce o etapowy triumf jeszcze raz zobaczymy uciekinierów. 

Trudno ostatnimi czasy mieć wiarę w kolarzy Astany, wyglądają na zdemotywowanych i zdezorganizowanych, ale dzisiejszy etap wprost woła o triumf kolarza o charakterystyca Iona Izagirre czy Luisa Leona Sancheza. Innymi dobrymi kandydatami o podobnym profilu są Lilian Calmejane (AG2R Citroen), Jesus Herrada (Cofidis), Andrea Bagioli (Deceuninck-Quick Step), Jhonatan Narvaez, Dylan van Baarle (INEOS), Sergio Henao (Qhubeka-NextHash) czy Gianluca Brambilla (Trek-Segafredo).

Niewykluczone jednak, że w ucieczce zobaczymy kolarzy walczących w triumf w klasyfikacji górskiej i innych dobrych wspinaczy, czyli Damiano Caruso (Bahrain-Victorious), Romaina Bardeta, Michaela Storera (Team DSM), Mauriego Vansevenanta (Deceuninck-Quick Step) czy Geoffreya Boucharda (AG2R Citroen), ale z drugiego końca skali również Matteo Trentina (UAE-Team Emirates) i Magnusa Corta (EF Education-Nippo).

Poprzedni artykułPlany startowe polskich ekip na najbliższe dni i tygodnie
Następny artykułZmarł Jean-Paul Waterloos, pomysłodawca i dyrektor Tour du Finistère
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Mike
Mike

A Majka to co …