Dylan Groenewegen
fot. Tour de Wallonie

Pierwszy etap walońskiej etapówki za nami. Padł on łupem Dylana Groenewegena. Co oczywiste założy on jutro koszulkę lidera klasyfikacji generalnej.

Zmagania rozpoczęły się w 15-stotysięcznym Genappe i poprowadziły bardzo pofałdowaną trasą w stronę 3-krotnie mniejszego Héron. Żeby oddać skalę trudności to górskie premie ulokowano na podjazdach Côte de Froidvau (4,3km, 4,5%), Côte de Vincon (900m, 6%), Fond des Malades (3,4km, 4%) czy Côte de Marneffe (700m, 6,1%). Wszystkie one otrzymały drugą kategorię. Ponadto na trasie znalazły się trzy lotne premie. Sama meta zaś została ulokowana na łagodnie wznoszącym się terenie.

fot. Procyclingstats

Od startu zaczęło dziać się bardzo wiele. Raporty mówiły raz o ucieczce 10, innym razem nawet 20 kolarzy. Ostatecznie jednak uciekła siódemka w składzie Alexis Gougeard (AG2R Citroën Team), Julius van den Berg (EF Education – Nippo), Baptiste Planckaert (Intermarché – Wanty), Dries De Bondt (Alpecin-Fenix), Tom Paquot (Bingoal Pauwels), Rasmus Quaade (Riwal Cycling Team) oraz Andreas Goeman (Tarteletto – Isorex).

Ich przewaga bardzo długo oscylowała w okolicach 2-3 minut. W peletonie sytuację kontrolowały głównie ekipy Deceuninck – Quick Step, UAE-Team Emirates oraz Team Qhubeka NextHash. Po ucieczce nie było śladu już na 78km przed metą, acz do tego czasu sporo punktów do klasyfikacji górskiej zdobył Tom Paquot, a po odpowiednio 6 i 4 sekundy bonifikat sięgnęli Dries de Bondt oraz Julius van den Berg.

Brak ucieczki to stan, którego kolarstwo bardzo nie lubi, więc do przodu od razu zaczęli się wyrywać kolarze mniejszych ekip. Udało się to dwójce Holendrów, a byli to Pim Ronhaar (Baloise – Trek Lions) i Elmar Reinders (Riwal Cycling Team). Panowie rozegrali między sobą trzecią górską premię i niedługo po niej zostali złapani przez peleton.

Stabilizacja nie trwała długo. Skoków próbowali widoczni we wcześniejszych ucieczkach Dries De Bondt i Pim Ronhaar, ale do przodu pojechała nowa dwójka – Stan Dewulf (AG2R Citroën Team) oraz Jenthe Biermans (Israel Start-Up Nation). Także i oni byli ściśle kontrolowani przez coraz mniejszy peleton.

Ostatecznie o zwycięstwie wbrew temu czego można się było spodziewać po profilu zadecydował finisz z peletonu. Po zwycięstwo sięgnął Dylan Groenewegen (Team Jumbo-Visma). Kolejne miejsca dla Hugo Hofstettera (Israel Start-Up Nation) i Gianniego Vermeerscha (Alpecin-Fenix).

Poprzedni artykułWielki powrót z odrobiną goryczy [opinia]
Następny artykułL’Etoile d’Or 2021: Filip Maciejuk wygrywa klasyfikację generalną!
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments