L’Etoile d’Or: Filippo Baroncini wygrywa, Maciejuk nadal liderem

Triumfem Filippo Baronciniego zakończył się 2. etap francuskiego wyścigu L’Etoile d’Or zaliczanego do cyklu Pucharu Narodów, czyli najważniejszych imprez dla kolarzy do lat 23. Po porannej czasówce liderem był Filip Maciejuk i prowadzenie to obronił. Jutro ostatni etap.

Trasa drugiego odcinka prowadziła z Mérigny-Saint-Savin do Le Blanc i liczyła 142km. Teoretycznie można by określić ten etap jako pagórkowaty, acz z drugiej strony pomimo aż sześciu górskich premii suma przewyższeń nie osiągnęła nawet 1000m. Ostatnia z hopek ulokowana była na 11km przed metą.

Ucieczkę dnia uformowali Belg Louis Blouwe oraz Francuz reprezentujący Auvergne Rhone Alpes – Théo Degache. Zgarnęli oni kilka pierwszych premii, acz na ponad 100km przed metą złapał ich peleton prowadzony przez reprezentację Polski.

Oglądając te obrazki można się było poczuć troszkę jak w Ponferradzie. Sześciu biało-czerwonych dzielnie kontrolowało główną grupę przez wiele kilometrów, a zmianę dali im dopiero planujący ataki Włosi. Pierwszy z nich miał miejsce na około 35km przed metą, kiedy od głównej grupy urwało się kilku śmiałków. Co złe to niestety nastąpiła też selekcja eliminująca większość kolegów Filipa Maciejuka.

Na 21km przed metą, gdy przecinano metę i na 2 okrążenia od niej zarazem, na czele znajdował się Brytyjczyk, acz peleton tracił do niego kilkanaście sekund. Pomimo licznych skoków Filip utrzymywał koło rywali i starał się nie stracić z nimi kontaktu. Peleton niedługo później ponownie był razem.

Kolarze chcąc urwać jak najwięcej rywali próbowali ataków na przeróżne sposoby. Bardzo często oglądaliśmy na czele tzw. podwójny wachlarz, ale to i tak nic nie dawało. Aktywnie jechali przede wszystkim Duńczycy, Brytyjczycy, Włosi, Holendrzy i Francuzi, acz nie brakowało okazyjnie i innych akcentów na czele.

Ostatnią rundę na czele zaczął jeden z Włochów, a konkretnie Filippo Baroncini. Niby jego przewaga nie była wielka, acz kolarz ten niedawno podpisał nowy kontrakt z Trek-Segafredo i wiadomo o nim nie od dziś, że potrafi tak samotnie trzymać się na czele przez wiele kilometrów.

Tak też się stało i Filippo Baroncini samotnie przeciął linię mety. Za nim na metę wpadały nieco mniejsze grupki, podzielone przez kraksy na 2100 i 250m przed końcem zmagań. W jednej z nich był Filip Maciejuk i tym samym reprezentant Polski broni koszulki lidera. Jutro trzeci, ostatni etap zmagań we Francji.

Wyniki 2. etapu (niepełne):