To na Woucie Van Aercie i Tadeju Pogačarze była skupiona cała uwaga po ostatnim decydującym etapie tegorocznego wyścigu Tour de France. Pierwszy odniósł wspaniałe zwycięstwo w jeździe na czas, potwierdzając swój uniwersalny talent, zaś drugi postawił kropkę nad „i” swojego drugiego zwycięstwa w Tour de France w karierze. Oto, jak Belg i Słoweniec podsumowali swoje sukcesy.
Wout Van Aert był na trasie pomiędzy Libourne a Saint-Emillion zdecydowanie najszybszy. Nad drugim Kasperem Asgreenem (Deceuninck-Quick Step) nadrobił 21 sekund, odnosząc pewne etapowe zwycięstwo. W wypowiedzi udzielonej jeszcze z gorącego krzesła, krótko przeanalizował zarówno etap, jak i cały wyścig dla drużyny Jumbo-Visma.
– Zwycięstwo etapu jazdy na czas w Tour de France było moim wielkim celem. W ostatnich dniach byłem nad tym skoncentrowany. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się spełnić ten cel. W porównaniu z pierwszym etapem „czasówki” w tym Tourze, ten był szybszy i bardziej pofałdowany. W związku z moją wagą, ten sprzyjał mi bardziej, był skrojony bardziej pod tzw. puncheurs. Po wysiłku byłem kompletnie przegrzany, a obserwując innych kolarzy dojeżdżających na metę mocno się denerwowałem. Zrelaksowałem się nieco dopiero wtedy, gdy zobaczyłem międzyczasy kolarzy z czołówki klasyfikacji generalnej. To był bardzo trudny wyścig Tour de France dla mojej drużyny. Jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy – w sumie mamy trzy etapowe zwycięstwa i Jonas zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Z kolei Tadej Pogačar pojechał w taki sposób, w jaki powinien to zrobić lider wyścigu posiadający pokaźną przewagę. Zajął ósme miejsce ze stratą 57 sekund, co oznacza, że w klasyfikacji generalnej będzie triumfował z przewagą 5 minut i 20 sekund nad drugim Vingegaardem.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że to już się skończyło, to była bardzo szybka „czasówka”. Na trasie otrzymałem bardzo duże wsparcie – chociaż cierpiałem i było bardzo gorąco, cieszyłem się każdym przejechanym kilometrem. Byłem jednak dobrze przygotowany i zaprezentowałem się dobrze. Nie jestem w stanie porównać tych dwóch zwycięstw w Tour de France. Nie wiem, które jest piękniejsze. W zeszłym roku wszystko rozstrzygnęło się na ostatnim etapie jazdy na czas, więc emocje były o wiele silniejsze. Tym razem żółtą koszulkę założyłem wcześniej. Dzisiaj zobaczyłem Allana [Peipera – głównego dyrektora sportowego w drużynie UAE Team Emiratesa, współautora ubiegłorocznego sukcesu Pogačara na La Planche des Belles Filles] po raz pierwszy od stycznia, z czego bardzo się cieszę. Przed startem przeżyłem wiele emocji. Wspaniale było przejechać ten etap z takim wsparciem – zespołu, rodziny, moich przyjaciół. Będą o tym pamiętał w przyszłości. W tym momencie jestem bardzo szczęśliwy.