Mimo awansu Bena O’Connora (AG2R Citroën Team) na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej, Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) po raz kolejny pokazał, że jest najmocniejszym kolarzem tegorocznego Tour de France.
To nie był łatwy dzień dla Tadeja Pogačara i jego zespołu UAE Team Emirates. Ponad 40-kolarzy zdołało zabrać się do ucieczki, co znacznie utrudniło kontrolę na wyścigiem. Mimo tego, że w drugiej części finałowego podjazdu, który prowadził do Tignes rządy przejęła ekipa INEOS Grenadiers, osamotniony Słoweniec zdołał sobie poradzić z tą sytuacją.
Atak Richarda Carapaza okazał się nieskuteczny, a lider wyścigu Tour de France kolejny raz udowodnił, że do tej pory w górach żaden z zawodników jadących w tegorocznej „Wielkiej Pętli” nie był w stanie mu dorównać. Sam Tadej Pogačar w rozmowie udzielonej po przekroczeniu linii mety przyznał, że miał w niedzielę moment zwątpienia w to, że będzie w stanie utrzymać żółtą koszulkę lidera.
Dzisiejsza pogoda była naprawdę zła – nawet gorsza niż wczoraj. Było bardzo zimno, cały dzień padało. Jestem pewien, że wielu kolarzy dziś cierpiało. Cieszę się, że mam to już za sobą i to, że jutro jest dzień odpoczynku. Bardziej martwię się o ciepłe etapy, które nadchodzą niż o takie chłodne dni, jakie były dziś i wczoraj, ponieważ bardziej cierpię w upalne dni. O’Connor był dziś bardzo silny – gratulacje dla niego! Pod koniec etapu bałem się, że mogę stracić żółtą koszulkę lidera tuż przed dniem przerwy. Cieszę się, że udało mi się ją zatrzymać
– powiedział tuż po niedzielnym etapie obrońca tytułu w wyścigu Tour de France.
💥 Attack is the best defense 💛 #TDF2021#UAETeamEmirates #RideTogether pic.twitter.com/xdL5XM1Qff
— @UAE-TeamEmirates (@TeamEmiratesUAE) July 4, 2021