„Chciałem udowodnić, że jestem z powrotem w grze”- lider wyścigu Giro d’Italia nie kryje radości po fantastycznym zwycięstwie w Cortina d’Ampezzo.
Jeżeli do dziś mieliśmy jakiekolwiek wątpliwości odnośnie końcowego zwycięstwa Egana Bernala w tegorocznej edycji Giro, to chyba po dzisiejszym etapie definitywnie się ich wyzbędziemy.
Liderujący wyścigowi Kolumbijczyk powiększył dziś swoją przewagę nad resztą stawki i pewnie zmierza ku końcowemu sukcesowi. Nie dziwi zatem fakt, że Bernal na mecie nie krył swojego zadowolenia:
Nie każdego dnia wygrywasz etap Giro w różowej koszulce lidera. Chciałem zrobić dziś coś specjalnego – chciałem udowodnić, że jestem z powrotem w grze o najwyższe cele. Drużyna wykonała dla mnie wielką pracę, wierzyła we mnie na całym dystansie, dlatego spróbowałem po prostu pojechać po coś więcej.
W kolejnych słowach tuż po przekroczeniu linii mety 16 etapu zawodnik drużyny Ineos Grenadiers opowiedział o trudach dzisiejszego, brzydkiego, deszczowego etapu:
Było ciężko, ale w sytuacji, w której pogoda raczej przeszkadza niż pomaga i warunki stają się jeszcze trudniejsze ty musisz po prostu jeszcze mocniej pracować. Miałem to w głowie na starcie dzisiejszego etapu, wiedziałem, że czeka nas sporo cierpienia na trasie, ale udało się, wygraliśmy w takim dniu. Jestem w tej chwili wyjątkowo szczęśliwy.
Czy zatem znamy już odpowiedź na najważniejsze pytanie 104-tej edycji Giro? Radość dzisiejszego zwycięzcy zdaje się sugerować, że tak, choć nie możemy zapominać o kolejnych trudnych, górskich etapach jak i czasówce, które ciągle jeszcze przed nami.