fot. INEOS Grenadiers

Lider wyścigu Giro d’Italia Egan Bernal powiedział podczas konferencji prasowej po zakończeniu jedenastego etapu, że jest bardzo szczęśliwy z tego, iż powiększył przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej. Przyznał także, że czuje się lepiej niż się spodziewał. 

Kolumbijczyk rozpoczął etap do Montalcino z 14 sekundami przewagi nad drugim Remco Evenepoelem, a skończył z różnicą 2 minut i 22 sekund na swoją korzyść.

– To był bardzo ciężki dzień z powodu tych szutrowych sektorów. Spodziewaliśmy się dużych różnic i tak się stało – było wielu kolarzy walczących w klasyfikacji generalnej, którzy stracili sporo czasu. Jeśli chodzi o mnie, to bardzo się cieszę, że powiększyłem swoją przewagę, ale musimy pozostać skoncentrowani, by obronić różową koszulkę do Madrytu

– komentował Bernal.

Lider drużyny INEOS Grenadiers odniósł się także do momentu, w którym przyspieszył, gdy czas zaczął tracić Remco Evenepoel. Powiedział, że nie chodziło tylko o oddalenie się od kolarza Deceuninck-Quick Step, ale także od innych adwersarzy, których uważa za równie groźnych.

– Nie byłem skupiony wyłącznie na Evenepoelu, który znajdował się najbliżej mnie w „generalce”. Doceniam bardzo to, co robią na tym wyścigu Vlasov, Caruso, Carthy czy Simon Yates, a także to, co wcześniej robił Landa. Czuję się lepiej niż się spodziewałem, a ponadto dysponuję bardzo silną drużyną, co mogliśmy zobaczyć na szutrowych odcinkach

– dodał Egan Bernal.

Poprzedni artykułKatarzyna Niewiadoma: „To był trudny wyścig”
Następny artykułZe środka różowego peletonu #2: Simone Consonni
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments