Tour du Rwanda 2021: Boileau znów najlepszy!

Alan Boileau sięgnął po swoje drugie zwycięstwo w Tour du Rwanda 2021. Brayan Sanchez odzyskał koszulkę lidera.

Trzeci etap Tour du Rwanda miał być jednym z najtrudniejszych w całym wyścigu. Po stosunkowo łatwym początku kolarze mieli do pokonania aż sześć górskich premii, w tym jedną która prowadziła aż do samej mety w Gicumbi (5,3 km; 4,4% śr. nachylenia).

Pierwsze kilometry przyniosły sporo zamieszania – harcownicy mieli spore problemy z tym, by utworzyć ucieczkę dnia. Udało się to dopiero po 40 kilometrach, kiedy z przodu znalazła się trójka: Lennert Teugels (Tarteletto-Isorex), Cyril Gautier (B&B Hotels) i Patrick Byukusenge (Benediction Ignite). W szczytowym momencie, na około 60 kilometrów przed metą uciekinierzy mieli czterominutową przewagę nad peletonem.

Później jednak ich przewaga zaczęła bardzo szybko maleć i ostatecznie ich wspólna przygoda zakończyła się już na 30 kilometrów przed metą. To jednak nie sprawiło, że sytuacja z tyłu nieco się uspokoiła – wręcz przeciwnie. Od głównej grupy raz po raz odrywali się kolejni zawodnicy, aż w końcu utworzona została jedenastka, w składzie której znaleźli się m.in. Alexis Vuillermoz, Oscar Sevilla, Quentin Pacher, Jhonatan Restrepo, a także poprzedni zwycięzcy etapowi – Alan Boileau oraz Brayan Sanchez.

Skład grupy wyglądał imponująco (przynajmniej jak na realia tego wyścigu), więc nic dziwnego, że dojechała ona do mety. Na ostatnich metrach najszybszy znów okazał się Boileau, który teraz prawdopodobnie przeklina to, co sprawiło, że na pierwszym etapie, jako jeden z siedmiu zawodników przyjechał na metę za peletonem – gdyby nie to, dziś byłby liderem.

A tak, pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej znów zajmuje Brayan Sanchez. Kolumbijczyk odebrał prowadzenie rodakowi – Santiago Umbie, który zakończył dzisiejszy etap z blisko dwuminutową stratą.