Tour of Turkey 2021: Cavendish bierze etap, Diaz wygrywa wyścig

Zwycięstwem Marka Cavendisha (Deceuninck – Quick Step) zakończył się ostatni etap wyścigu dookoła Turcji. Cała impreza, po ciekawej rywalizacji na lotnych premiach, padła łupem Jose Manuela Diaza (DELKO).

Ostatni etap Tour of Turkey 2021 przeznaczony był dla sprinterów, lecz ze względu na niewielkie różnice w klasyfikacji generalnej, swoje trzy grosze do rywalizacji chcieli także dorzucić liderzy. W sumie kolarze mieli dziś do pokonania było 161 kilometrów lekko pofałdowanej trasy z Bodrum do Kusadasi.

Zważając na lotną premię, usytuowaną nieco ponad 20 kilometrów po starcie, pierwsze kilometry były niezwykle szalone. Wszystko ze względu na plan ekipy Alpecin – Fenix, która miała dużą szansę na wyprowadzenie Jaya Vine’a na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. W odróżnieniu od siódmego etapu, ekipa DELKO zdołała jednak znakomicie zorganizować defensywę, co chwilę wypuszczając swojego zawodnika do odjazdu. Ostatecznie premia padła łupem Mauro Finetto (DELKO), za którym kreskę przekroczyli Jetse Bol (Burgos – BH) i Jasper Philipsen (Alpecin – Fenix) co oznaczało, że Jose Manuel Diaz jest już bardzo blisko wygrania całej imprezy.

Na kolejnych kilometrach sytuacja tylko pozornie się uspokoiła. Peleton pozwalał bowiem na większe harce poszczególnych zawodników, lecz jednocześnie ekipa DELKO kontynuowała swój taktyczny majstersztyk. W ucieczce dnia, liczącej 9 zawodników, znaleźli się bowiem Stijn Steels (Deceuninck – Quick Step), Davide Cimolai (Israel Start-Up Nation), Mirco Maestri, Alessandro Tonelli (Bardiani), Sean De Bie (Bingoal), Willie Smit (Burgos – BH), Erik Ressel (Uno-X), Sergei Tvetcov (Wildfire) oraz… Delio Fernandez (DELKO).

Mimo, że grupa zasadnicza nie odpuszczała harcowników na więcej niż 2 minuty, Fernandez i tak długo był wirtualnym liderem. To z kolei zmuszało inne zespoły, z Alpecin – Fenix na czele, do pogoni za Hiszpanem, kiedy ekipa DELKO była w wyjątkowo komfortowej sytuacji.

Ostatecznie ucieczka została skasowana przez kolegów Jaya Vine’a i Eduardo Sepulvedy na niespełna 30 kilometrów przed metą. Wtedy też na kolejny atak zdecydował się Smit, do którego dołączył Francesco Gavazzi (EOLO – Kometa). Dwójka szybko wyrobiła sobie kilkadziesiąt sekund przewagi, po drodze się jeszcze wzmacniając. Na przeskok na ostatniej w wyścigu górskiej premii zdecydowali się Javier Romo (Astana) i Kevin Rivera (Bardiani). Z tyłu jednak tempo także było bardzo wysokie, co nie tylko rozciągnęło peleton, ale i nieco go uszczupliło.

Niedługo przed szczytem do czołówki przeskoczyli jeszcze Danilo Celano (Sapura) i czwarty w klasyfikacji generalnej Jhojan Garcia (Caja Rural), narzucając bardzo wysokie tempo i rozrywając czołówkę. Na ich kole utrzymać zdołał jedynie Javier Romo.

Akcja Garcii od razu wprowadziła w grupie zasadniczej sporo zamieszania. Na czoło momentalnie wysforowali się kolarze DELKO, starając się gonić niebezpiecznego kolarza. To z kolei dość mocno podzieliło peleton, zapowiadając znakomitą końcówkę.

Kolejne kilometry były typowym dla kolarstwa przeciąganiem liny. Mimo, że współpraca w peletonie liczącym około 50 zawodników układała się naprawdę dobrze, harcownicy wciąż utrzymywali kilkanaście sekund przewagi, mając nadzieje na skuteczne zakończenie swojej akcji.

Na 7 kilometrów przed metą, ekipa DELKO zaczęła mieć problemy z kontrolowaniem sytuacji, co pozwoliło czołowej trójce odjechać nawet na 25 sekund. Z pomocą kolarzom francuskiej ekipy przyszli jednak koledzy Stanisława Aniołkowskiego z Bingoal, podkręcając tempo.

Ostatni podjazd w wyścigu, umiejscowiony około 5000 metrów przed kreską, przejeżdżany był w niezwykle mocnym tempie. Mimo ciężkiej pracy zawodników Androni – Sidermec oraz Israel Start-Up Nation, różnica nie została jednak zasypana. Wykorzystać to postanowili kolarze Uno-X z Antonem Charmigiem na czele. Duńczyk postanowił bowiem zaatakować, próbując jeszcze przeskoczyć na podium klasyfikacji generalnej. Jego akcja skończyła się jednak niepowodzeniem.

2 kilometry przed metą peleton znów jechał razem, choć o dużym pechu mógł mówić Jay Vine. Australijczyk upadł na 2,5 kilometra przed kreską, tracąc szanse na odrobienie sekundy do Jose Manuela Diaza.

Ostatecznie o zwycięstwie etapowym zdecydował finisz z ograniczonego peletonu. W nim najlepszy okazał się Mark Cavendish (Deceuninck – Quick Step), który pokonał Jaspera Philipsena (Alpecin – Fenix) i Kristofera Halvorsena (Uno-X). O dużym pechu może mówić z kolei Stanisław Aniołkowski (Bingoal), który na ostatnich metrach został zamknięty przez Andre Greipela. W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymał Jose Manuel Diaz (DELKO), który wygrał cały wyścig.

Wyniki:

Klasyfikacja generalna: