Nie milkną echa wydarzeń sprzed ponad tygodnia, kiedy to podczas GP Cholet Nacer Bouhanni sfaulował Jake’a Stewarta na ostatnich metrach. W związku z atakami rasowymi na Francuza, głos postanowił zabrać sam młody Brytyjczyk.
Całe zamieszanie wokół duetu Stewart – Bouhanni od samego początku elektryzowało kolarski światek. Jako pierwszy głos zabrał niespełna 22-letni Brytyjczyk, który skrytykował Bouhanniego za butalny faul na ostatnich metrach francuskiego GP Cholet. Na odpowiedź sprintera Arkea – Samsic nie trzeba było długo czekać. 30-letni kolarz stwierdził, że jeśli Stewart boi się bardzo ostrej walki na finiszach, powinien ją odpuścić.
Zważając na fakt, iż w wyniku walki na wspomnianym już wyścigu Stewart złamał rękę, a UCI zapowiedziało postępowanie dyscyplinarne przeciwko Francuzowi, na „Boksera” wylało się wiadro pomyj, w dużej mierze zasłużonych. Część z nich była jednak przekroczeniem pewnej granicy.
Kibice z całego świata nie mieli bowiem problemu, by Bouhanniego zaatakować nie tylko za błędy na szosie, ale także pochodzenie i kolor skóry. To nie spodobało się nie tylko kolarskiemu środowisku, ale i… Stewartowi, który postanowił stanąć w obronie niedawnego wroga.
Nie zwracając uwagi na nasze ostatnie potyczki, chciałbym przyznać, że w pełni staję w obronie Nacera. Możemy się w wielu kwestiach nie zgadzać czy nawet nie lubić, ale jakiekolwiek ataki na tle rasowym są po prostu niedopuszczalne. Słowa, które zostały wystosowane w kierunku Bouhanniego były przekroczeniem ostatniej z granic. Do wszystkich fanów, którzy się do tego przyczynili – nie jesteście tu mile widziani
– napisał na Twitterze Brytyjczyk.
Co więcej, wydaje się, że całe zamieszanie jeszcze się nie skończyło. Bouhanni, który przyznawał, że bardzo źle znosi rasistowskie ataki na swoją osobę, nie wystartował w środowym Scheldeprijs, do którego był wcześniej zgłoszony. W najbliższych dniach możemy się więc spodziewać kolejnych oświadczeń.
kto wiatr sieje…..