Po wpadce dopingowej na EPO Matteo De Bonisa, włoska policja przeszukuje miejsca związane z drużyną Vini Zabu. We wtorek odpowiedni oddział karabinierów przeprowadził dwadzieścia pięć przeszukań.
Przeszukania prowadzono głównie w domach kolarzy oraz w miejscach związanych z drużyną, między innymi w jej siedzibie, w mieście Pistoia. Według doniesień włoskiego dziennika „Corriere della Sera” podczas akcji karabinierów obecni byli główny menedżer drużyny Angelo Citracca, dyrektor sportowy Luca Scinto oraz De Bonis.
Karabinierzy prowadzą śledztwo podejrzewając, że Citracca i Scinto mogą być zaangażowani w rozprowadzanie i posiadanie EPO, którą stosował Matteo De Bonis. Podejrzewa się, że inni kolarze zespołu także korzystali z dopingu.
W środę drużyna Vini Zabu wydała oświadczenie o następującej treści:
– Kolarz [Matteo De Bonis] powiedział, że chce spotkać się z drużyną razem ze swoim ojcem. Drużyna ma nadzieję, że będzie on w stanie powiedzieć prawdę. Obecnie adwokaci zespołu pracują, by chronić wizerunku i reputacji drużyny. W międzyczasie zawodnik został oczywiście zawieszony. Będzie na bieżąco informować o rozwoju sytuacji.
Pozytywny wynik kontroli antydopingowej De Bonisa jest już drugim w trakcie dwunastu miesięcy. Podczas Giro d’Italia Matteo Speafico wpadł na ostarynie. W związku z tym zespołowi, w którym – przypomnijmy – ściga się od tego sezonu Kamil Gradek grozi zawieszenie od 15 do 45 dni. Wszystko będzie zależało od wyniku próbki B, ale istnieje zagrożenie, że Vini Zabu nie wystartuje w Giro d’Italia.